sobota, 14 marca 2015

Raport - Grzeszyn

 Przerwę mieliśmy w blogowaniu ale wynika to z tego żeśmy zapieprzali jak dzicy i nie mieliśmy czasu. Zrezygnowałam w tym roku nawet z Manify na 8.03. na rzecz zielska i zachwytów nad potęgą natury ;) Przyjechaliśmy do Grzeszyna i rzuciliśmy się w wir, póki pogoda. Zamówiliśmy foliak 9 m²  jako bardzo wczesny prezent ślubny ;)  Lala z moim młodszym bratem Jeremim cały dzień go składali. W ogóle do składania różnych rzeczy bardzo dobrze nadają się młodsi braciszkowie wychowani na zestawach klocków Lego ;)
Potem trzeba było zaplanować jakoś w nim przestrzeń. Na razie posialiśmy na rozsadę: sałaty, musztardowca, rukolę, pietruszkę, roszponkę, brokuła, fasolę piękny jaś, pomidory, kapustę i to faktycznie rezyduje sobie w foliaku. Pogoda się skiepściła, rozsadę chilli i bakłażanów przeniosłam do szklarenki w domu. Dwa tygodnie temu posiałam też kwiaty jednoroczne: astry, cynie, rudbekie, aksamitki, amarantusa i byliny - mak wschodni i chabra żółtego. Przedwczoraj przepikowałam już cynie, astry i chabry, a także fenkuła i cebulę siedmiolatkę i teraz szykuje się do przeniesienia ich do foliaka.


 dumny posiadacz ;)

Dzidziuś tarza się z radości
 po pikowaniu

 w trakcie pracy... zaharowana Mimbla zasnęła

Lala zrył cały ogródek glebogryzarką, więc zaraz rzuciłyśmy się z Mamą to wszystko grabić. Grabienie to jest zajęcie dla hardcorów  moim zdaniem, a w tym roku u nas perzuuuu ilości straszneee ...

Lala ryje 
Posialiśmy na razie bób, nagietki, marchewkę i trochę czerwonej cebuli. Mieliśmy w planach jeszcze wysiać kwiaty  na łąkę i posadzić czosnek, jednak zniweczył to deszcz.
W między czasie wiosna w pełni :) Rano na tarasowej brzoskwini siedzą raniuszki i z uporem maniaka próbują przebić główkami okno. Kto zna te słodziaki wie, jaką grozą to napełnia !! Takie śliczne....a tu ŁUP !!!!  Z ptactwa mieliśmy też mało przyjemną wizytę orła bielika.....TAK, BIELIKA !!! Który poczęstował się naszą największą kurą Kazimierą !! Dzisiaj słyszałam jak sąsiad mówił, że jakaś cholera mu trzy gołębie załatwiła. Wiosenna stołówka .... A na niebie naszym jak na autostradzie; gęsi latają w te i wewte i nawet raz nocowały na pobliskim polu.


słodziaki
gość....

Wszędzie pchają się tulipany i żonkile; gwiazdnica ścieli się małymi, zielonymi dywanikami, a żagwin na skalniaku ma już trochę kwiatków. Przebiśniegi pięknie finiszują pod jabłonią, a lilie wypychają ziemię różowymi czapeczkami. Wszędzie pełna mobilizacja! Rządzi zielone ;)
I chociarz pogodę mamy teraz lipną, to i tak cieszę się, że tyle udało nam się już zrobić. Powodzenia wszystkim w "robotach ziemnych" ! :)





P.S. Czy ktoś z Was robił piwo z perzu ???

2 komentarze :

  1. No to teraz poczułam, że jestem tak do tyłu ze wszystkim, że głowa mała! O pikowaniu nawet jeszcze nie myślę, bo siewki ciągle niewielkie. Druga porcja wysiewów na rozsady miała być zrobiona w ten weekend, ale czas umknął. Nawet groszku w ogrodzie nie zdążyłam wysiać! Trzeba jednak się rozdwoić...

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie warzywnik już w części obsiany ! Ale roboty nadal w bród. Mimo, że wszędzie z ziemi coś wyłazi, nie powiem, żeby było zielono...Nie lubię marca i już.
    A siew w rolkach po papierze toaletowym to fajny pomysł, nawet w nich można wsadzać do ziemi w ogrodzie.

    OdpowiedzUsuń