środa, 28 listopada 2018

susza

                                           

Zmiana klimatu, to fakt. Proces ten postępuje i prognozy na najbliższe lata nie są optymistyczne. 
Jeśli nie ogarniemy się teraz, to ...już nigdy. Trzeba się szykować !
Mogę tą sytuację porównać do filmu 'Thor.:Ragnarok'  :))
Ogrodniczy Ragnarok się zbliża i niema odwrotu. Te zmiany są jak upierdliwa siostra Thora - Hela :)
Gradobicia, porywiste wichry, powodzie, tornada i oczywiście zajebista susza.

                                                "Susza jak na balu AA"
                                                                    T.Mróz

Nie pozostaje nic innego jak zedrzeć szaty lenistwa,ignorancji i rzekomej tradycji....
Budząc w sobie Hulka!!!
Klęska suszy, pustynnienie, pożary, przesuszona gleba; to nie są problemy dotyczące np. Afryki. Dotyka, to nas coraz bardziej bezpośrednio, a niestety niska świadomość społeczna jest w temacie. Mało kto zdaje sobie sprawę, że Polska ma zasoby wody porównywalne z ...Egiptem.

Hulk! Ludzie, zielony tytan ekologiczno-biodynamicznej odnowy!!! Mocarz przemiany!!
Jeszcze czas kochani!! Jeszcze mamy szansę na świetną i zdrową fasolę!!! ;))
Ruszajmy zdobywać!! Trawę, liście, słomę, kompost i cudne, parujące stosiki....gówna !! :)))
Karmmy naszą ziemię i okrywajmy, mulczujmy, ścielmy, podsypujmy ile wlezie!!
Wszak 'goła' ziemia być nie lubi ! Zwłaszcza zimą!
Nasze doświadczenie i obserwacje z tego i minionych sezonów; potwierdzają fakt:

                                                               Ściółka = Życie

Bogate i różnorodne. Na własnym kawałku zmagamy się z okresowym brakiem opadów i suszą; przy jednoczesnym występowaniu wichrów. Wieje z każdej niemal strony! Gleba jest do tego mocno przepuszczalna i jeszcze ciut za mało odżywiona.
Ściółkowanie uratowało nasze wegetariańskie, łaknące zielska brzuchy! ;) 
Ściółkowaliśmy skoszoną trawą, liśćmi i wszystkim co tam mieliśmy ;)
Ściółka pozwala utrzymać wilgoć glebie, chroni przed wysuszającym wiatrem i słońcem!
Wspaniale przeciwdziała suszy :)))
Dzięki temu przetrwała nawet szparagówka, tylko ogórki poniosły przedwczesną śmierć...
Po pierwsze : ścielić!!!
Po drugie ( powiem jak ekoterrorysta): Jedyny rodzaj uprawy jaką warto stosować, to Ekologiczna, Bioróżnorodna ,a najlepiej Permakulturowa :) 
Ogólnie: chcecie se pryskać chemią? Róbcie, to sobie w kibelku jak musicie!
Moim zdaniem w dzisiejszym świecie, na tą chwilę - nic innego nie ma sensu.
Tylko, to zapewni byt naszym dzieciom.
Poza tym, to jedyna opcja prowadzenia ogrodu w towarzystwie małego człowieka ;) 
Znaczy taka opcja przy której nie umrzesz z motyką na słońcu :)
Permakultura, to wymarzona forma dla 'zmęczonych' rodziców :)
Dla rodziców przemęczonych ale głodnych plonów z własnego ogrodu. 
Bo kiedy już odwalimy kawał roboty na wiosnę, razem z sianiem, sadzeniem i koniecznie ściółkowaniem (i zakupem basenika wraz z małą konewką)... Pozostaje nam leżenie w hamaczku i patrzenie na dziecia latającego, podlewającego i pasącego się na grządce :) 

Po trzecie: 


                                          "Służmy naturze, a wszystko będzie dobrze."
                                                                                         M. Fukuoka
Po czwarte:
Mogłabym długo, namiętnie, wdzięcznie i gorąco .... pisać o słomie !!!
O słomo! królowo ściółek!! :)
Mało jest tak skutecznych sposobów ograniczenia rozwoju chwastów ( ekologicznego) jak ścielenie słomą!! Ościeliliśmy i zaćmakaliśmy całą działkę słomą!! Wszystkie byliny, foliak i sad także :)))
Mamy ją wszędzie i jest super ! :D
Sceptyków uprzedzam: na razie nie ma kłopotu z gryzoniami!  Poza tym za radą Seppa nasadziliśmy topinamburu, żeby na wszelki wypadek , przekupić zgłodniałe bestie.



Co odważniejszych i bogatych ( biedni też dadzą radę )w duże ilości materii organicznej, namawiam do budowy wałów. Zagony pagórkowate świetnie plonują, zatrzymują wodę, osłaniają od wiatru. Wymagają sporo pracy ale gra jest warta świeczki zapewniam. 
Najpierw wybieramy ziemię w miejscu 'wałowym', wtykamy na sam dół: gałęziówkę, różne resztki drzewne, nawet pniaczki. Potem rozmaite resztki ogrodowe, skoszona trawa, liście. Ogólnie co tam mamy :) Kompost i gówienko mile widziane. Obsypujemy całość wykopaną ziemią i dodajemy ewentualnie nowej. 
Najlepiej tworzyć na wiosnę ale ja mam "mrówki w tyłku", to mam już ;)
Stworzyliśmy taki na działce...Podejrzewam, że Sepp Holzer by na niego spojrzał i się lewą nogą przeżegnał...ale co tam! 
Wał zabrał nam wszystkie resztki roślinne, potem resztki sąsiada.....,a potem kradliśmy na dzielni wory z liśćmi :))) W końcu udało się go obsypać ziemią i obsiać facelią.
Przyszły deszcze....i okazało się, że można było wcyndować do niego z trzy razy tyle wszystkiego!
Usiadł se majestatycznie, wzbudzając moją rozpacz oczywiście i radość dziecia, który ochoczo po nim pląsał. Wał/miłość/gąsienica/słoń/plac budowy/zjeżdżalnia....
Wał....wspaniałe narzędzie niewychowania :)
No nic, na wiosnę będziemy musieli jeszcze go abgrejdować.




                                                                       obrósł facelią

Na koniec dodam: 

Zachęcam Was gorąco do eksperymentów z różnymi rodzajami ściółki ! Jak w dobrym supermarkecie - każdy znajdzie coś dla siebie! ;))) 

Zwróćcie też uwagę na fajną Sprawę!
 Niebawem zostanie wydana w języku polskim fenomenalna książka o permakulturze!!
Warto wesprzeć jej wydanie, kupując ją w przedsprzedaży ;))

Trochę fotek z końcówki sezonu:

                                                                                kącik M













                                                                tak, wiem ,że jest nadżarta...



Witajcie ponownie zielone potwory!!! ;)

Greeeeeen !! Power !!!!