Rozdarci między dwoma,( a nawet trzema ) miejscami; marzymy o tym by w którymś w końcu dzielić razem życie na wsi. Proste, blisko natury i rodziny. Mieć pełno zwierzów, pracownię i własną marchewkę bez żadnych syfów. Ten blog to pościg za marzeniem; a także wyraz zmęczenia miastem (no już nie napiszę światem) w którym jeszcze mieszkamy. Wrocław przestał być dla Nas oazą zieleni, tolerancji i imprez - choć pozostanie w naszych sercach jako rodzinne miasto. Każde z Nas czuje rosnącą frustrację, patrząc na to jak "dawny" Wrocław odchodzi zabierając z sobą naszą młodość i zapał. Nie damy się, więc spadamy!!!
Jeszcze jesteśmy Tu ale jedną, bosą stopą już Tam.
Lala i Mari
Fajne. U nas nie widzę jaskółek. Za to mamy kosy. To znaczy one nas mają; na pewno ogródek, ganek i kocie miski traktują jak własne. I o to chodzi;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńNieodrodny syn swojej MAMY. My piskorze z Wójcic pochwalamy i niech wam wszytko pięknie kwitnie Laleczki ;)
OdpowiedzUsuńDziękujemy serdecznie !!! :)
Usuń