sobota, 19 grudnia 2015

za płotem chyba święta...

.....ale jakie ?
Nie mamy czasu ! Pełna petarda i chaos :) Święta jeno w końcu !
Rozpisywać się nie będę, przypuszczam, że brak czasu to teraz powszechna przypadłość. Za zielonym płotem; piernik staropolski właśnie rośnie i zostało umyte jedno okno ;) Jest postęp ! Choinka stoi w garażu i czeka żeby ją wtyknąć gdzieś w ten cały bajzel ;)
W tym roku Wigilia szykuje się wymarzona - udało się połączyć dwie rodziny- moją i Lali. Będzie na pewno wyjątkowo i już nie mogę się doczekać !
A Ogród ? Oszalały w dalszym ciągu ! Tulipany wyłażą na kwietniku przed domem, przylaszczka świeci swoimi fioletowymi pączkami ! I w tym wiosennym duchu Ogród szykuje się do świąt...., a raczej nie szykuje. Nasz Ogród ewidentnie ma w dupie święta; trwa w nim ciągła imprezka ! Tłuste sójki, sikory, myszy, dzięcioł i masa innej zwierzęcej swołoczy urządza sobie u nas normalnie proszone herbatki u Kapelusznika i ostre harce z after party ! Tutaj przodują myszy, które kończą późną nocą nasiadówkami na strychu.
Wrzucam garść naprawdę bardzo nie świątecznych zdjęć z za płotu...

 sikory na gnatach

tulipanowe hatifnaty


 groszek pachnący sobie wylazł



 sałatka 



 takie gwiezdne inspiracje ;)


 lwie paszcze 





Życzymy Wszystkim prawdziwego świątecznego ducha i pałera ;) Niech Wam Aniołek dużo zielonych, ogrodowych, potrzebnych i miłych prezentów naniesie !! Cieszcie się swoimi bliskimi, miłością, świetnym jedzeniem !!! Ogólnie ogrzewajcie i rozgrzewajcie swoje chwastne, zielone serducha w rodzinnych gronach !
Ładujcie się na następny sezon ;)
Green Power!!!

piątek, 4 grudnia 2015

Bzikolek

Dziś portret kolejnej rośliny, która podbiła moje chwastne serce :)
Kurzyślad polny ( Anagallis Arvensis, po ang.: Scarlet pimpernel ) inaczej zwany kurzyślepem, kuroślepem lub kurzymorem :)
Nazwa wzięła się od tego, że układ nerwowy liścia przypomina kurzą łapkę ( co widać pod światło ).


Zielsko z rodziny pierwiosnkowatych, dorasta do 10 cm wysokości, kwiatki mają piękny pomarańczowy kolor; czasami zdarzają się też niebieskie i czerwone; rzadko różowe.    
Kwitnie od VI - X.
Występuje na polach uprawnych, nieużytkach, śmietniskach, w naszych ogródkach i na całym świecie :) Preferuje gleby ciężkie i gliniaste. O tym, że chwasty, to dobre rośliny wskaźnikowe było TU . Niby pospolity ale jego liczebność mocno ograniczyły opryski chemiczne.
Należy do roślin leczniczych aczkolwiek nie jest popularny. Dawniej leczono nim choroby wątroby, padaczkę i kamicę nerkową. Teraz czasem stosowany przy suchym kaszlu ( wyciąg z ziela ) i chrypce. Zewnętrznie działa gojąco na rany. W Niemczech  zwany niegdyś bzikolekiem, bo uważano go za niezwykłe panaceum na .....głupotę :) Nie testowałam jeszcze jego zastosowania ale sądzę, że grupą docelową mogliby być niektórzy politycy...
W "Historiach ziołowych" Mariana Janusza Kowałko, jest wzmianka o tym, że działał rozśmieszająco i był jednym z leków stosowanych na malarię. Ponoć już starożytni stosowali go do odpędzania melancholii :)
Odkryłam go dwa lata temu, przez kompletny przypadek w rabatce. Potem wielokrotnie próbowałam upolować go aparatem ale jakoś mi się wymykał. Ha !!! Do chwili kiedy w tym sezonie postanowiłam zajrzeć do 'lekko' zachwaszczonej cebuli za płotem. W Hulkowym amoku mordowania chwastów, nagle doznałam objawienia !!! Oprócz chmary tasznika, wszędzie ścieliły się wiotkie i delikatne kupki kurzego śladu !!!! W takiej ilości nigdy go nie widziałam !!! I niech mi ktoś powie, że ogród nie jest magiczną tkanką !! :)
Uwielbiam go za te śliczne, maleńkie, ogniste kwiateczki :) Jak można się domyślić dalsze pielenie szlag trafił :)
Kiedy jego kwiatki są od rana otwarte, zwiastują dobrą pogodę ;)






Za wiele informacji, to o nim nie ma; o dziwo najwięcej znalazłam w aplikacji Atlas Chwastów ( dla rolników ); nie jest uważany za bardzo szkodliwy i ekspansywny chwast.
 Dlatego jak go macie, to nie usuwajcie, bo szkoda ;) 
Najlepiej go po prostu.... pokochać !! :)
Czy Wy także posiadacie, to cudo w swoich ogrodach ??? :)