sobota, 6 lutego 2016

Planowanie....

...w tym roku nabrało nowego znaczenia. Myślałam, że jak zwykle w lutym obudzi się we mnie hulkowe monstrum... Zielony, mocarny tytan pracy ! Rzucę się w wir pierwszych siewów, sadzenia, rycia, kopania ! Niestety zdaje się, że Hulk musi nauczyć się jakże trudnej umiejętności.... bycia 'bożym palcem'. Wszystkie 'ciężkie', cudownie wyczerpujące prace ogrodowe muszę przerzucić na innych. Mam tylko nadzieję, że ci 'inni' jakoś to wytrzymają i po prostu poddadzą się spełnianiu moich dzikich wizji.

W poprzednim poście o Puszczy stwierdziłam, że dużo się u Nas działo. No to się zadziało !!! :)
W sierpniu (kiedy trzeba walczyć z tonami ogórków), Za płotem pojawi się nowy, całkiem świeży członek rodziny :) Oczywiście potencjalny zielony maniak i ogrodnik ????  ;)
To ma ewidentnie wpływ na planowanie...
Liczę na to, że moja rodzina zrobi czasem co jej każę :) Wywiezie ciemny, pachnący kompost; wybuduje ze cztery grządki podwyższone, które sobie obmyśliłam. W tym jedną w formie piramidy, którą obsadzę poziomkami :) Będzie mi nosić, wozić i podtykać he,he :)
Hulk - tyran, pantokrator i dawca nowego życia ! Ave ja !
Drżyj rodzino !!!
Powoli przekształcamy część ogrodu warzywnego, koło foliaka na permakulturowy. Powstała tam grządka ściółkowa pod ziemniaki; wylądują tam też dynie i bób.
By uzyskać jako taką harmonię pomiędzy przyrodą, a człowiekiem; niezbędny jest nasz wkład duchowy i intelektualny. Każdy kto obserwuje swój ogród może stać się znawcą ogrodnictwa biodynamicznego. "Myślenie jest ważniejsze niż wiedza
                                  Ale nie ważniejsze niż obserwacja."
                                                                             Goethe
Planując ogród ekologiczny, bardziej konwencjonalny w formie - uprawa warzyw w rzędach, podwyższone grządki; czy część permakulturową - robię to strasznie długo. Bazgrolę, notuję, rysuję, wywlekam stare numery różnych gazet ogrodowych, obkładam się książkami. Gromadzę wszystkie źródła inspiracji. W końcu jakoś ogarniam, potem zwykle coś zmieniam, ostatecznie cały plan przegląda Mama żeby stwierdzić czy całkiem nie oszalałam :)
Wyrysowywanie takiego planu i zaznaczanie gdzie co rosło bardzo ułatwia coroczne zmianowanie roślin. W realu i tak na spontanie coś gdzieś dosadzamy lub zmieniamy w ostatniej chwili :)
Jeśli istnieje plan uprawy łatwiej właśnie utrzymać płodozmian ( zastąpienie jednego rodzaju warzyw innym ). Nam to zawsze pomaga poskromić, 'chcenie wszystkiego na raz' ;)
Oprócz uprawy następczej, stosujemy jeszcze współrzędną ( mieszaną ); która jest bardzo istotna w ogrodzie eko. To jeden ze sprawdzonych sposobów na uniknięcie plag szkodników i chorób. Staramy się także sadzić obok siebie rośliny o różnym systemie korzeniowy; żeby pobierały składniki pokarmowe z różnych warstw gleby. Ważne żeby nasze warzywka lubiły swoje towarzystwo na grządce i wspierały się w walce z potencjalnymi atakami jakiś cholerstw. Oczywiście dalej zamierzamy praktykować ściółkowanie upraw i specjalnie nie martwić się chwastami.
Będąc, że tak napiszę, w  'odmiennym stanie' - myślę naprawdę dużo o jedzeniu :) To też ma wpływ na plany ogródkowe tegoroczne ;) Powymyślałam sobie szaleńczo arbuzy, brukselki, szparagi i inne cuda !
W planie mamy też obsianie jednego kawałka 'na polu' łubinem; bo w zeszłym sezonie został przez zaniedbanie 'goły'. Nawymyślałam też dalie, cynie i rudbekie w towarzystwie warzyw.
Tu nasze przykładowe plany z poprzedniego sezonu:

ogródek'na polu'

ogródek 'za płotem'

Nasiona już przejrzane, posegregowane, większość braków uzupełniona. Okazało się, że kuna ze strychu pożarła nam nie tylko wszystkie orzechy ale też nasiona fasoli jaś ! Szelma wie co dobre !


Teraz tylko czekam niecierpliwie dnia kiedy zasiedlę pierwsze palety siewne. Kupiliśmy też dalie, krokosomię i lilie. W między czasie przeprowadziliśmy niektóre cięcia drzew owocowych i krzewów w ogrodzie. Zainicjowane zostały też drobne naprawy np. drewnianej pergoli. Chciałam  jak najszybciej zrobić grządki podwyższone ale niestety mój główny, ogrodowy wykonawca -Lala; złamał sobie kość kciuka. Teraz wariuję z niecierpliwości :(
Tymczasem w ogrodzie wszystko rośnie ! Pełno zielonych paciuków tulipanowo - przebiśniegowych. Na niebie tłok żórawiowo - gęsi ;) A mi już w duszy gra zielone na całego ! Koty zaczęły linieć na potęgę, jakby się wszystkie zmówiły normalnie. Na drzewach maluśkie pączki ! W koło gwar zwierzęcy i ryk pił w oddali - brać sąsiedzka wzięła się za cięcia... Sąsiad o zgrozo wyrżnął wiekowego orzecha !
Zieloności się pchają :






Tu dla chętnych takie przydatne zestawienie korzystnego sąsiedztwa warzyw ( można sobie skopiować, a co ) i zeskanowana z " Wielkiej księgi ogrodnika i działkowca" Kawolleka, tabelka zmianowania warzyw, z której korzystam :



A TU możecie zajrzeć i sprawdzić jaki był u nas początek sezonu w zeszłym roku ;)
I jak budowaliśmy szklarnię foliową: TU
Ale fajnie - zieloność idzie !!!!! ;)
Pozytywnych myśli, planów i prac ogrodowych !!!
Polecam najpierw dużo pobazgrolić, porysować i pokombinować !
Green Power !!!!! :)



20 komentarzy :

  1. Ja wiele nie będę bazgrolić, bo zbyt dużo miejsca w ogrodzie to nie mam... hehe!
    Ale już się cieszę, że wiosna idzie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nooo, ogrodnikowi od razu lżej na duszy jak wszystko się zieleni ;)

      Usuń
  2. U mnie niestety jeszcze nic się nie zieleni. Natomiast plany na sezon ogrodkowy juz coraz bliżej spełnienia. Bardzo bym chciała maly tunel foliowy na pomidorki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że marzenie o tunelu foliowym się spełni :) To super opcja także na paprykę i bakłażany :) Pozdrawiam !

      Usuń
  3. Przede wszystkim to GRATULACJE! Niech zdrowo sobie w brzuszku rośnie :)
    W kwestii bazgrolenia to ja już od grudnia różne kółeczka, prostokąty i inne cuda kreślę jak mnie tylko natchnie. Dzieje się to więc na karteluszkach bardzo przypadkowych, ale takie plany jakoś najlepiej mi się sprawdzają. Nasiona na ten sezon już mam, jeszcze tylko ostatnia przesyłka do mnie zmierza. Startuję od marca, zaraz po Gardenii. Póki co cięcie, szykowanie grządek, inspektu. Jest co robić, a tu jeszcze do pracy chodzić trzeba ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Na razie (tfu!) wszystko w porządku ;)
      Ja nie wiem czy nam się uda na Grdenię przyjechać; chyba za duży natłok zajęć echh...Ja zacznę siać jakoś właśnie pod koniec lutego. Teraz chodzę i sobie przycinam owocowe drzewa; dziwnie to wygląda, bo tylko to co sięgam. Mam szlaban na drabinę :)

      Usuń
  4. U mnie podobnie, zieloności wychodzą i obudził się już całkiem we mnie nasionkowy maniak. Hehe, jak nie mam kilka paczek nasionek więcej niż jestem w stanie ogarnąć i wysiać w danym roku, to jakieś takie niespełnienie mnie ogrania :P
    Gratuluję oczekiwania na nowego członka rodziny. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zawszę szaleje z kupowaniem nasion, a potem już sama nie wiem gdzie to wtykać! ;)
      Dzięki i tez pozdrawiam :)

      Usuń
  5. No to wiele przed Wami! (to w kwestii potomka) Ale warto nauczyć od maleńkości miłości do grzebania w ziemi. Moje maleństwa już mi przerzucają i przesiewają kompost, przycinają drzewa, pomagają sadzić te dziesiątki dalii i je potem wykopywać. Koszą trawę, grabią liście i takie tam :-) Fajnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, to twoje maleństwa nie są już chyba takie małe ;) Mam nadzieję,że zarazimy nasze miłością i pasją do zielska i pracy w ogrodzie ;)

      Usuń
  6. Podziwiam wszystkich, którzy bardzo precyzyjnie potrafią zaplanować i określić układ swoich rabat.
    Ja raczej idę na spontan. W tym roku mam taką wizję, ale w przyszłym może ona się zupełnie zmienić.
    Bo tak wiele rozwiązań mi się podoba, że czasami sama nie wiem co wybrać. Serdeczności przesyłam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. OOOO! Ja kocham spontan :) Ale jednak warzywniak, to w ryzach ekologicznych trocha trzeba mieć ;)

      Usuń
  7. Płocie Zielony, no fajne, fajne wiadomości:). I ta wariacka postawa ogrodnicza; do pozazdroszczenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. He, he ! Dzięki :) Inaczej niż wariacko, to ciężko :) A ostatnio,to wiele nie trzeba żeby wariatem zostać ;)

      Usuń
  8. Wszędzie takie zdjęcia - liść, igła sosnowa, liść, liść, szyszka, liść i te cudowne zielone kiełeczki wyłażące z szarzyzny. Taka radość ogrodnika.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszyscy teraz chwalą się swoimi zielonymi hatifnatami :) Zielone wariactwo wszechogarniające!!!

      Usuń
  9. A więc ogród będzie miał poważną konkurencję..! I obawiam się, że przegra z kretesem. Wyobrażam sobie, jaka radość w rodzinie. Nie ma szans, żeby Maleństwo nie pokochało ogrodu, mając taką mamę. Dbaj o siebie!
    Ja też rysuję co rok plan warzywnika ( i korzystam z takiej tabelki!), ale moje rysunki skromniutkie, bo i grządki małe. Twój to Bardzo Poważny Plan.

    OdpowiedzUsuń
  10. Mama oszalała z radości, w ogóle fajnie ;)
    No właśnie tak coś mi się wydaje, że ten mój Bardzo Poważny Plan trochę czkawką mi się odbije jak nie przystopuję...Na razie udaje mi się we wszystko angażować rodzinę :)
    Oby mieli dalej tyle cierpliwości i żeby mi też jej wystarczyło :D

    OdpowiedzUsuń
  11. hehe, to tak samo jak ja w zeszłym roku :) Rodziłam w sierpniu ale jeszcze w lipcu na czworaka pieliłam grządki (chociaż było to nielada wyzwanie). Ciężkie prace z łopatą wykonywał mój chłopa, a że niechętny był to za wiele nie robił. Jak na koniec sierpnia poszłam na porodówkę to uschły mi wszystkie kwiaty bo bidok zapomniał podlewać ;)
    Suma summarum koniec poprzedniego sezonu nastąpił szybko dlatego w tym roku już zaczynam wszystko na nowo organizować. Nie powiem, że mam ogrom czasu (bo przy Maluszku każda wolna chwila jest krótka) ale zapału wiele i stanę na rzęsach a wszystko zrobię. Poza tym trzeba siać eko warzywka bo Młoda marchewki wcina aż buczy :)
    GRATULACJE !!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ! :) Ja już nie mogę się doczekać, żeby zacząć się paść w ogródku na tych wszystkich pysznościach; które siejemy! :)

      Usuń