W sierpniu (kiedy trzeba walczyć z tonami ogórków), Za płotem pojawi się nowy, całkiem świeży członek rodziny :) Oczywiście potencjalny zielony maniak i ogrodnik ???? ;)
To ma ewidentnie wpływ na planowanie...
Liczę na to, że moja rodzina zrobi czasem co jej każę :) Wywiezie ciemny, pachnący kompost; wybuduje ze cztery grządki podwyższone, które sobie obmyśliłam. W tym jedną w formie piramidy, którą obsadzę poziomkami :) Będzie mi nosić, wozić i podtykać he,he :)
Hulk - tyran, pantokrator i dawca nowego życia ! Ave ja !
Drżyj rodzino !!!
Powoli przekształcamy część ogrodu warzywnego, koło foliaka na permakulturowy. Powstała tam grządka ściółkowa pod ziemniaki; wylądują tam też dynie i bób.
By uzyskać jako taką harmonię pomiędzy przyrodą, a człowiekiem; niezbędny jest nasz wkład duchowy i intelektualny. Każdy kto obserwuje swój ogród może stać się znawcą ogrodnictwa biodynamicznego. "Myślenie jest ważniejsze niż wiedza
Ale nie ważniejsze niż obserwacja."
Goethe
Wyrysowywanie takiego planu i zaznaczanie gdzie co rosło bardzo ułatwia coroczne zmianowanie roślin. W realu i tak na spontanie coś gdzieś dosadzamy lub zmieniamy w ostatniej chwili :)
Jeśli istnieje plan uprawy łatwiej właśnie utrzymać płodozmian ( zastąpienie jednego rodzaju warzyw innym ). Nam to zawsze pomaga poskromić, 'chcenie wszystkiego na raz' ;)
Oprócz uprawy następczej, stosujemy jeszcze współrzędną ( mieszaną ); która jest bardzo istotna w ogrodzie eko. To jeden ze sprawdzonych sposobów na uniknięcie plag szkodników i chorób. Staramy się także sadzić obok siebie rośliny o różnym systemie korzeniowy; żeby pobierały składniki pokarmowe z różnych warstw gleby. Ważne żeby nasze warzywka lubiły swoje towarzystwo na grządce i wspierały się w walce z potencjalnymi atakami jakiś cholerstw. Oczywiście dalej zamierzamy praktykować ściółkowanie upraw i specjalnie nie martwić się chwastami.
Będąc, że tak napiszę, w 'odmiennym stanie' - myślę naprawdę dużo o jedzeniu :) To też ma wpływ na plany ogródkowe tegoroczne ;) Powymyślałam sobie szaleńczo arbuzy, brukselki, szparagi i inne cuda !
W planie mamy też obsianie jednego kawałka 'na polu' łubinem; bo w zeszłym sezonie został przez zaniedbanie 'goły'. Nawymyślałam też dalie, cynie i rudbekie w towarzystwie warzyw.
Tu nasze przykładowe plany z poprzedniego sezonu:
ogródek'na polu'
ogródek 'za płotem'
Nasiona już przejrzane, posegregowane, większość braków uzupełniona. Okazało się, że kuna ze strychu pożarła nam nie tylko wszystkie orzechy ale też nasiona fasoli jaś ! Szelma wie co dobre !
Tymczasem w ogrodzie wszystko rośnie ! Pełno zielonych paciuków tulipanowo - przebiśniegowych. Na niebie tłok żórawiowo - gęsi ;) A mi już w duszy gra zielone na całego ! Koty zaczęły linieć na potęgę, jakby się wszystkie zmówiły normalnie. Na drzewach maluśkie pączki ! W koło gwar zwierzęcy i ryk pił w oddali - brać sąsiedzka wzięła się za cięcia... Sąsiad o zgrozo wyrżnął wiekowego orzecha !
Zieloności się pchają :
A TU możecie zajrzeć i sprawdzić jaki był u nas początek sezonu w zeszłym roku ;)
I jak budowaliśmy szklarnię foliową: TU
Ale fajnie - zieloność idzie !!!!! ;)
Pozytywnych myśli, planów i prac ogrodowych !!!
Polecam najpierw dużo pobazgrolić, porysować i pokombinować !
Green Power !!!!! :)
Ja wiele nie będę bazgrolić, bo zbyt dużo miejsca w ogrodzie to nie mam... hehe!
OdpowiedzUsuńAle już się cieszę, że wiosna idzie!
Nooo, ogrodnikowi od razu lżej na duszy jak wszystko się zieleni ;)
UsuńU mnie niestety jeszcze nic się nie zieleni. Natomiast plany na sezon ogrodkowy juz coraz bliżej spełnienia. Bardzo bym chciała maly tunel foliowy na pomidorki.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że marzenie o tunelu foliowym się spełni :) To super opcja także na paprykę i bakłażany :) Pozdrawiam !
UsuńPrzede wszystkim to GRATULACJE! Niech zdrowo sobie w brzuszku rośnie :)
OdpowiedzUsuńW kwestii bazgrolenia to ja już od grudnia różne kółeczka, prostokąty i inne cuda kreślę jak mnie tylko natchnie. Dzieje się to więc na karteluszkach bardzo przypadkowych, ale takie plany jakoś najlepiej mi się sprawdzają. Nasiona na ten sezon już mam, jeszcze tylko ostatnia przesyłka do mnie zmierza. Startuję od marca, zaraz po Gardenii. Póki co cięcie, szykowanie grządek, inspektu. Jest co robić, a tu jeszcze do pracy chodzić trzeba ;)
Dzięki :) Na razie (tfu!) wszystko w porządku ;)
UsuńJa nie wiem czy nam się uda na Grdenię przyjechać; chyba za duży natłok zajęć echh...Ja zacznę siać jakoś właśnie pod koniec lutego. Teraz chodzę i sobie przycinam owocowe drzewa; dziwnie to wygląda, bo tylko to co sięgam. Mam szlaban na drabinę :)
U mnie podobnie, zieloności wychodzą i obudził się już całkiem we mnie nasionkowy maniak. Hehe, jak nie mam kilka paczek nasionek więcej niż jestem w stanie ogarnąć i wysiać w danym roku, to jakieś takie niespełnienie mnie ogrania :P
OdpowiedzUsuńGratuluję oczekiwania na nowego członka rodziny. Pozdrawiam :)
Ja zawszę szaleje z kupowaniem nasion, a potem już sama nie wiem gdzie to wtykać! ;)
UsuńDzięki i tez pozdrawiam :)
No to wiele przed Wami! (to w kwestii potomka) Ale warto nauczyć od maleńkości miłości do grzebania w ziemi. Moje maleństwa już mi przerzucają i przesiewają kompost, przycinają drzewa, pomagają sadzić te dziesiątki dalii i je potem wykopywać. Koszą trawę, grabią liście i takie tam :-) Fajnie!
OdpowiedzUsuńNo, to twoje maleństwa nie są już chyba takie małe ;) Mam nadzieję,że zarazimy nasze miłością i pasją do zielska i pracy w ogrodzie ;)
UsuńPodziwiam wszystkich, którzy bardzo precyzyjnie potrafią zaplanować i określić układ swoich rabat.
OdpowiedzUsuńJa raczej idę na spontan. W tym roku mam taką wizję, ale w przyszłym może ona się zupełnie zmienić.
Bo tak wiele rozwiązań mi się podoba, że czasami sama nie wiem co wybrać. Serdeczności przesyłam:)
OOOO! Ja kocham spontan :) Ale jednak warzywniak, to w ryzach ekologicznych trocha trzeba mieć ;)
UsuńPłocie Zielony, no fajne, fajne wiadomości:). I ta wariacka postawa ogrodnicza; do pozazdroszczenia!
OdpowiedzUsuńHe, he ! Dzięki :) Inaczej niż wariacko, to ciężko :) A ostatnio,to wiele nie trzeba żeby wariatem zostać ;)
UsuńWszędzie takie zdjęcia - liść, igła sosnowa, liść, liść, szyszka, liść i te cudowne zielone kiełeczki wyłażące z szarzyzny. Taka radość ogrodnika.
OdpowiedzUsuńWszyscy teraz chwalą się swoimi zielonymi hatifnatami :) Zielone wariactwo wszechogarniające!!!
UsuńA więc ogród będzie miał poważną konkurencję..! I obawiam się, że przegra z kretesem. Wyobrażam sobie, jaka radość w rodzinie. Nie ma szans, żeby Maleństwo nie pokochało ogrodu, mając taką mamę. Dbaj o siebie!
OdpowiedzUsuńJa też rysuję co rok plan warzywnika ( i korzystam z takiej tabelki!), ale moje rysunki skromniutkie, bo i grządki małe. Twój to Bardzo Poważny Plan.
Mama oszalała z radości, w ogóle fajnie ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie tak coś mi się wydaje, że ten mój Bardzo Poważny Plan trochę czkawką mi się odbije jak nie przystopuję...Na razie udaje mi się we wszystko angażować rodzinę :)
Oby mieli dalej tyle cierpliwości i żeby mi też jej wystarczyło :D
hehe, to tak samo jak ja w zeszłym roku :) Rodziłam w sierpniu ale jeszcze w lipcu na czworaka pieliłam grządki (chociaż było to nielada wyzwanie). Ciężkie prace z łopatą wykonywał mój chłopa, a że niechętny był to za wiele nie robił. Jak na koniec sierpnia poszłam na porodówkę to uschły mi wszystkie kwiaty bo bidok zapomniał podlewać ;)
OdpowiedzUsuńSuma summarum koniec poprzedniego sezonu nastąpił szybko dlatego w tym roku już zaczynam wszystko na nowo organizować. Nie powiem, że mam ogrom czasu (bo przy Maluszku każda wolna chwila jest krótka) ale zapału wiele i stanę na rzęsach a wszystko zrobię. Poza tym trzeba siać eko warzywka bo Młoda marchewki wcina aż buczy :)
GRATULACJE !!
Dzięki ! :) Ja już nie mogę się doczekać, żeby zacząć się paść w ogródku na tych wszystkich pysznościach; które siejemy! :)
Usuń