piątek, 8 maja 2015

majowy, zielony chaos

Jak można było się spodziewać, po dwóch tygodniach nieobecności w Grzeszynie; zastaliśmy dzicz i zielony, boski chaos. No może poza foliakiem, faktycznie boski... ..,bo ten w jego wnętrzu przyprawił nas prawie o zawał :) Udało nam się jednak wyrobić 120% normy i jakoś ogarnęliśmy !

 chaos


Jako, że w foliaczku wybujało WSZYSTKO, to trzeba było jak najwięcej powysadzać na miejsce stałe. Tu zrodził się dylemat, bo przecież takie dynie i cukinie sadzimy dopiero w połowie maja ! A nasze to już nawet pąki mają ! Dyniowate porzuciliśmy zatem ( Jak mawiała Scarlett ' pomyślę o tym jutro' ) i wysadziliśmy: sałaty, kapusty, selery, brokuły, groszki i jednak pięknego jaśka. Jasiek został potraktowany na wszelki wypadek otuliną jeszcze. Liściaste oczywiście pozdychały lekko po wysadzeniu ale na pewno się podźwigną jak zawsze. Mama wykosiła jedną część posesji, więc wszystko zaraz ładnie zostało obmulczowane :)
 I tu powiem od serca : Mulczujcie, a będzie wam dane ! ;)
Polecam, sprawdza się ! Zwłaszcza kiedy pogoda zmienna i 'czasem słońce, czasem deszcz', a do tego wiatry kręcące.
O zaletach ściółkowania poczytacie też TU.


 Zenek na posterunku


Posadziliśmy też wszystkie zamówione rośliny; w tym naszego rocznicowego derenia cousa :) Mam nadzieję wcielić w życie coroczne sadzenie jakiejś rośliny z okazji kolejnych rocznic. Zarośniemy, myślę, bujnym gąszczem przez to ;)
 Po za tym, co można zrobić po zebraniu wiejskim, na którym ludność radośnie uznaje ,że trzeba wyciąć starą,wiekową lipę rosnącą obok starej, wiekowej świetlicy. Ech... Nic tylko sadzić ! Przynajmniej u siebie ! Szkoda tylko, że głupota ludzka nie zna granic...
I ludziom brakuje po prostu wyobraźni...
"Wyobraźnia jest ważniejsza od wiedzy; ponieważ wiedza jest ograniczona."
Albert Einstein

dereń
Na koniec, tuż przed wyjazdem rzuciliśmy się za odchwaszczanie samego foliaka. W efekcie dosialiśmy koperek i drugi rzut sałat. Wysadziłam też w nim papryki; z dusza na ramieniu, bo niektóre roślinki przy upale jakby się troszkę palą ? Jak wiadomo papryka ma delikatne liście ech....
Zastanawiam się czy nie kupić białej farby w spreju i nie potraktować nią dachu foliaka; może to słońce nie będzie tak piekło ?
Czy ktoś z Was ma jakieś doświadczenie w tej materii ? Albo coś poradzi ?
A na koniec końców dzielę się cudną nowiną ;) Zakwitła pierwszy raz nam glicynia (wisteria) !! juhu!!



Jeszcze garść dowodów rośnięcia :



 'rycina'
 kompozycja skrzynkowa Mamy


 rozmaryn

 grusza




 jabłonie dają czadu :)
 floks kanadyjski
 floks szydlasty

 nowy sokół nastudzienny
 tak kończą kaloszki kupione na allegro

 wyczekane tulipanki, jak z dziecięcego obrazka :)

 wisienka 'besseya' 
tulipan od Buni


Green Power ludziska !!!

4 komentarze :

  1. Zielone szaleństwo! Ja niestety jestem ze wszystkim do tyłu o jakieś dwa tygodnie. I co gorsza, nie zapowiada się, żeby mi było dane nadgonić i wygrzebać się...

    OdpowiedzUsuń
  2. Bez spiny :) ważne żeby po drodze nie zgubić radochy ;) widziałam u Ciebie piękne grządki podwyższone ! ja nie dałam rady stworzyć w tym roku kolejnych... trzeba by się było sklonować chyba ;)
    A chociaż dynie teraz niby będę wsadzać w terminie; to sadzonki zrobiły się już za duże, a to im zaszkodzi niestety.

    OdpowiedzUsuń
  3. O, matko, muszę natychmiast posiać cukinię..!
    Wisteria zakwitła, nie dziwię się, że radość zapanowała. A jak się rozrośnie za rok, dwa, to się dopiero będzie działo.
    Zazdroszczę kwitnących, owocowych drzew.

    OdpowiedzUsuń
  4. No właśnie strach się bać ;) Ponoć to bardzo ekspansywne i mordercze pnącze?
    Cukinię polecam w odmianie żółtej; przetestowałam w zeszłym roku. Ma delikatniejszą skórkę od zielonej i odmiana w ogóle bardziej plenna :)

    OdpowiedzUsuń