piątek, 1 kwietnia 2016

Gliniasta Matka Ziemia

Wiosną zawsze dużo myślę o ziemi. Ziemia żywicielka...
Zapach gleby jest najsilniejszy właśnie teraz, kiedy budzi się znowu do życia. Dobra Matka Ziemia - wszystko bierze początek od niej :)
Nasza gleba jest gliniasta, ten typ cieszy się dosyć złą sławą wśród ogrodników. Ma raczej trudny charakter i jest trudna w obejściu. Jej niesamowity potencjał przewyższa jednak wysiłek jaki trzeba włożyć w jej uprawę. Ma fantastyczną zdolność magazynowania wody i składników pokarmowych !!!
Ciężka, uparta, niekiedy zbita i ścisła, nieprzepuszczalna i soczysta - prawdziwy, nieposkromiony dawca życia :)
Każda gleba w uproszczeniu składa się z :

  skała + materia organiczna ( humus ) + puste przestrzenie

Gliniasta tego ostatniego składnika posiada najmniej niestety. A decyduje on o właściwej strukturze gleby i ułatwia penetrację korzeniom roślin. Cząsteczki gliny są tak małe, a ich powierzchnia jest ogromna - jeden gram ma od 50 do 300 metrów kwadratowych !! Za to większość najważniejszych procesów chemicznych w glebie, zachodzi właśnie na powierzchni cząsteczek gliny :)
Trudno przecenić jej znaczenie  dla żyzności !
Początek sezonu u nas zawsze oznacza zmagania z Ziemią. Glina też wolno się nagrzewa ( na wiosnę stosujemy zazwyczaj otuliny w uprawie warzyw  ).
Przebieg deszczowej pogody sprawił, że nie mamy posianych jeszcze żadnych warzyw korzeniowych, ani posadzonej cebuli. Ziemia zbiła się i jest lepka. Można w niej spokojnie rzeźbić i modelować, niż coś siać.

 ulepek z gliny lub gliniana parówka ;)

W deszczowej przerwie Lala zrył część glebogryzarką. Niestety okazało się, to błędne. Ziemia faktycznie troszkę obeschła ale zaraz znowu zmoczył ją deszcz i rycie poszło na marne. 
Glina uczy cierpliwości, to pewne.
  • To co sprawdza się u nas niezawodnie i faktycznie widać poprawę struktury gleby, to ściółkowanie jej materią organiczną przez cały sezon. Ściółkowanie ścieżek, warzyw, krzewów ozdobnych, owocowych... Glina ma tendencję do tworzenia twardej skorupy na swojej powierzchni, zarówno kiedy mocno pada jak i podczas upałów. Dlatego ściółka jest bardzo pomocna. Trzeba uważać tylko ze świeżą materią; kiedy mamy dłuższe okresy deszczowe. W zeszłym roku, w czerwcu zaczęła nam gnić cebula, przez nagromadzenie nadmiaru wilgoci.
  • Wapnowanie na wiosnę też daje pewne korzyści. 
  • Na pewno najlepsze było też pozostawianie jej w ostrej skibie na jesień i zimę. Teraz tego zaniechaliśmy i mści się to na nas.
  • Kolejnym zabiegiem, który przetestujemy po zakończeniu sezonu, to piaskowanie. Ryjąc ją na jesieni, przy okazji wmieszamy jej w bebechy piasek ( to poprawi jej przepuszczalność ).
  • A mój ulubiony sposób, to budowanie kolejnych grządek podwyższonych :)
  • Świetny jest też, rzecz jasna, kompost !! Jeśli regularnie stosujemy ten recykling składników odżywczych; nasza Ziemia ma szansę uzupełnić związki mineralne, które traci podczas uprawy.


  • Dobrodziejstwem są też wszelkie, smrodliwe gnojóweczki ;) Z pokrzyw, gwiazdnicy... U nas wymiata ewidentnie z żywokostu ( zawiera żelazny zestaw: Azot + potas + fosfor ) ! Polecam ją każdemu ! Pomidory, papryka i bakłażany ją uwielbiają :)
  • Glebę można też 'poprawić' siejąc rośliny na poplon lub przedplon ( tzw. zielony nawóz ), które głęboko spenetrują ją korzeniami. Zawsze siejemy bób, gorczycę, a w tym roku zagości u nas także łubin.
  • Staramy się też ograniczyć bardzo szkodliwy czynnik jakim jest wiatr. Wysusza powierzchnię gleby. Co sezon dosadzamy coś ( zazwyczaj krzewy owocowe ) żeby tworzyło osłonę/ żywopłot dla warzywnika 'na polu'. 
Mimo wszystko na glinie udaje nam się ogród warzywny; cały czas poprawiamy jej strukturę i mamy coraz lepsze plony. Udaje się też wiele roślin ozdobnych np. róże. Niestety jeżówki i rudbekie czują się już gorzej. Jednak cały czas eksperymentujemy :)
A jednak pomimo trudnego charakteru, trudno jej nie kochać :)
To niesamowite móc wyjść rano do ogrodu, kiedy ptaki ogłuszająco stroją się niczym gigantyczna orkiestra ( nawet kilka i to w pełnym składzie ); pójść niespiesznie wypuścić kury i otworzyć foliak. Mimochodem zauważyć pierwszego cytrynka :)
 A potem po prostu stać sobie po środku tego zgiełku i wdychać zapach Ziemi. Prawdziwa magia :)
Tu trochę magii ogrodowej i hatifnacenia z za płotu :






 zryte 'na polu' niepotrzebnie :/


 ostróżka
 jasnota purpurowa
 tojeść kropkowana
 'zasieki' przeciw psim łapom

 ułudka
 wiciokrzew
 kolejne 'zasieki'

 sałatka ;)
 miodunka
 cebulica dwulistna



 złoć żółta




 grządka podwyższona w budowie
 krokus....nie wiadomo skąd 
 wysiane buraki w podwyższonej, pod otuliną i Mimbla na straży

 żagwin
fiołek wonny
W foliaku już czekają rozsady cynii i astrów. Przepikowałam też część pomidorów, papryk i bakłażanów. Po wysianiu kleome ciernistej...wyrósł mi kot; więc chyba się jej w końcu nie doczekam. Czekam też  z niecierpliwością na łaskawszą, bezdeszczową pogodę żeby nadgonić uprawy w gruncie.

 rezydentka foliaka :)


 kot który wyrósł z nasion kleome
 pomidory 'maskotka'
 bób
 cynie i 'Stanisław' aster
 pomidory....jakieś
kardy ( karczochy hiszpańskie )

Pamiętajmy, że WSZYSTKO zależy od gleby i zaczyna się w niej :)
Warto poprawiać jej strukturę, warto o nią dbać i trzeba, to robić kiedy chcemy korzystać z jej dobrodziejstw i płodów. Warto ją kochać :)
Cieszmy się zatem zielonym początkiem wiosny i zapachem wilgotnej gleby !!!

A jak u Was postępy w sianiu i sadzeniu ?!

Green !! Power !!!!

6 komentarzy :

  1. Święte słowa, że wszystko zależy od gleby! Żebym ja to wiedziała, zakładając ogród...
    U mnie sytuacja odwrotna - suchy, złoty, plażowy piaseczek. Fakt, szybko się nagrzewa i kopać łatwiej, ale trzeba go wywozić taczkami i przywozić ziemię. Oczywiście, staram się użyźniać ogród kompostem, obornikiem, Rosahumusem, gnojówkami i czym się tylko da. Ale to chyba gorsza harówa od Twojej na glinie.
    Stosujesz obornik? Pewnie tak. A żywokost sam Ci rośnie czy uprawiasz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obornik raz na jakiś czas; teraz po sezonie planujemy koński, bo mamy do niego dostęp. Żywokost na dziko rośnie niedaleko nas; a w ogrodzie go specjalnie posadziłam nad oczkiem. :)

      Usuń
  2. Jak widać chcieć to móc ! Nawet na glinie można wiele wyhodować. U nas nie jest najgorzej tylko strasznie jałowa ziemia i muszę dorzucać obornika granulowanego roślinkom. Żywokost muszę posadzić bo przydałby się w sezonie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że daleko do siebie mamy. Można by się glebą powymieniać - Wy mi trochę gliny, ja Wam trochę piaseczku ;)

    OdpowiedzUsuń