piątek, 19 czerwca 2015

Pora deszczowa...

... nastała u Nas ewidentnie ! No i mam za te swoje modły, cholera. Wszystko dostało soczystego kopa ! W powietrzu czuć moc, mokrą ziemię i chlorofilowy haj !!
Ja oczywiście też jestem na haju. A może raczej na jakiejś dziwnej otępiałej fali....Byle być w ruchu i robić; byle nie myśleć o Puszysławie...i o tym ,że jakiś dupek psiknął Akrylowi gazem pieprzowym w oczy przez ogrodzenie i musieliśmy weta wezwać; bo mu napuchły...., że Dzidziuś ma ranę w boku po jakiejś nocnej bitwie...I, że chyba faktycznie istnieje jakieś cholerne 'prawo serii' czy jak kto woli 'nieszczęścia chodzą parami'... W każdym razie równowaga jakaś została zachwiana; może nie w całym wszechświecie ale w naszym ogrodzie/życiu na pewno...
Wyglądam każdej przerwy w deszczu i rzucam się dziko do ogródka ! Przecie rośnie WSZYSTKO ! Chwaściory też ! Żółtlica właśnie wyrosła  wraz z kielisznikiem i trzeba ich skasować ! Pielę, wyrywam i morduję opętańczo pomrowy ! Zrobiłam nawóz z żywokostu dla pomidorów; udało się też nastawić ( wiem,że późno ) gnojówkę z pokrzyw. Wino z bzu przecedziliśmy, syrop także zrobiony, kwiaty lipy pozbierane i zalane na nalewkę. Co jest wyczynem biorąc pod uwagę deszczową aurę. Jednak piekące przebłyski słońca nas poratowały. Hulk w rozpaczy jest zdaje się jeszcze bardziej wielozadaniowy i nie do zdarcia...
Chciałam zrobić jeszcze akcje kompostową ale pogoda znów nie dopisała. Róże i lilie zupełnie mają gdzieś deszcze; także ostróżki kwitną cudnie. Nagietki są jak słoneczne uśmieszki, zroszone deszczem ale jednak roześmiane.
Warzywka walczą dzielnie; selerom naciowym zwłaszcza kibicuję, bo coś się pchają do kwitnięcia głupie. Na zjedzenie pekińskiej przestaliśmy liczyć i pełni funkcję ozdobno-zaporową na ślimory.
 W foliaku zakwitł jeden bakłażan i papryka, posiałam też kolejny rzut sałat i koperek.
Mieliśmy udane zbiory truskawek, w sumie jeszcze trochę ich jest. Po jagodach kamczackich zostało tylko wspomnienie; liczyłyśmy też z Mamą na sporo wiśni ale jakieś ptaszyska je pożarły niestety. Najbardziej wyczekiwane przeze mnie jednak są zawsze czerwone porzeczki :) Uwielbiam je po prostu ! Tym bardziej cieszą mnie krzaczki ciężkie od czerwieniejących kuleczek :)

Owocowo i warzywnie:



 czosnek zimowy co to już w październiku kiełkował
 karczoch



 cukinka pierwsza
 bób



 nasiona rzodkiewki-pyszne do jedzenia :)

 jeżyna 
 ostatnie wiśnie
aronia

 'ozdobna' pekińska
 Akryl w zieleni

 tu są selery i pory...hmm









 koper próbuje przebić foliak

 moje bakłażanowe cudeńka



Jak widać jeszcze nie wszędzie udało się wkroczyć z motyką ale gdy tylko przestanie siąpić, a ziemia trochą obeschnie.....Wkroczy Hulk !

A tu jeno ozdobnie bardziej:




 pierwsza dalia

 kolendra

 dziurawiec


 bodziszek 





 pszczelnik
 bakopa




 nasza osobista lipa






 tojeść
 szarłat,amarantus





 tojeść kropkowana
 tymianek cytrynowy

 magnolia oszalała zielonością


 Babcia wierzba
 tojeść rozesłana
 rojnik pajęczynowaty
 tawułka Arendsa

Na koniec szersza perspektywa :


 tuje po wichurze rozwichrzone

Na koniec końców wrzucam zdjęcie kwiatka, który sobie wyrósł samowolnie. Nie wygląda na chwaściora. Czy ktoś go rozpoznaje?


A jaka pogoda u Was ? Macie już dosyć deszczy ;)
Green power !!!!

11 komentarzy :

  1. Deszczu u mnie, co kot napłakał! Sucho, jak pieprz. Chyba wszystko poszło do Was.
    Piękne masz ostróżki i babcię wierzbę.
    Jestem pod wrażeniem plonów! Moja cukinia nawet się nie zbiera do kwitnienia. I ładne czosnki. Ja zrezygnowałam z nich w tym sezonie, bo wyrastały takie tyciutkie...Chyba mam za słaba ziemię.
    A wiesz, co się stało z moimi jagodami kamczackimi..? Narzekałam na pierwsze spróbowane, że kwaśne. Słodkich nie zjadłam ani jednej - wszystkie zeżarły ptaki! Jednego ranka.
    W przyszłym roku przykryję siatką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja za późno pomyślałam o tym, że można by w zasadzie okryć drzewka firanką... Ha! w następnym roku będziemy mądrzejsze.
      Sucho !? O ja cie! Przesyłam Ci zatem wszystkie te chmury i deszcze nasze :)
      Co do plonów, to dzięki ale jak wiadomo całkiem idealnie nigdy nie jest ;) Duuużo warzyw postanowiło właśnie pełnić funkcję dekoracyjną i kwitnąć; niestety te które nie powinny też :)

      Usuń
  2. Matko, Płocie Zielony, to ile Wy macie hektarów tego ogrodu? Cudne wszystkie rośliny, ale chyba harować trzeba od świtu do nocy? Nie dla mnie; lubię ogrody, ale nie pracę przy nich, nie nie;(

    Przykro, że zwierzaki narażone na różne niebezpieczeństwa, ale za to szczęśliwe są, bo wychodzące. I Puchatkowa rana kiedyś się zasklepi.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tylko wygląda na takie duże jeno ;) ok 60 arów dziczy ;) Jak kto lubi harować to haruje; sposoby są żeby nie skonać jednak od nawału prac :) No i zawsze znajdzie się czas na latanie z aparatem, psem czy kotem ;)

      Usuń
  3. Ja niestety przez deszcze mam mega zaległości. Sama jeno obrabiam te moje zielone kąty, a jakoś nie idzie się sklonować.. A naleweczkę z lipy to jak robicie? Bo mi pod domem kwitnie, pachnie i brzęczy teraz cudnie od zapylaczy ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Noo u Nas też pełno chwaściochów; zwłaszcza za płotem. Tam nie zdążyłam niestety dotrzeć ;)
    A nalewka lipowa jeno to tak :
    1/2 l alkoholu 60-70%, Dwie garście spore kwiatów lipy. Zalewamy kwiaty i na 2 tyg. w ciemne miejsce odstawiamy. Co parę dni potrząsamy. 200 g cukru i 200 g wody - Po 2 tyg. zagotowujemy syrop z tej proporcji i wlewamy do gorącego przefiltrowany nastaw alkoholowy. Jak wystygnie zlewamy do butelek. Polecam, lipówka wymiata ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ha! Brzmi dobrze. Mam nadzieję, że pogoda pozwoli w weekend zrobić. Na pewno spróbuję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się i życzę żeby udało Ci się jeszcze zebrać ! U nas już zbrązowiały kwiatki przez te deszcze.

      Usuń
    2. Niestety u mnie też. Ale zapisuję do mojego notatnika na przyszły rok i zrobię na bank! Taka wielka lipa koło domu rośnie, to pszczółki mogą się podzielić ;)

      Usuń
  6. Na ostatnim zdjęciu to prawdopodobnie krwawnik kichawiec.
    Pozderawiam

    OdpowiedzUsuń