Kurzyślad polny ( Anagallis Arvensis, po ang.: Scarlet pimpernel ) inaczej zwany kurzyślepem, kuroślepem lub kurzymorem :)
Nazwa wzięła się od tego, że układ nerwowy liścia przypomina kurzą łapkę ( co widać pod światło ).
Kwitnie od VI - X.
Występuje na polach uprawnych, nieużytkach, śmietniskach, w naszych ogródkach i na całym świecie :) Preferuje gleby ciężkie i gliniaste. O tym, że chwasty, to dobre rośliny wskaźnikowe było TU . Niby pospolity ale jego liczebność mocno ograniczyły opryski chemiczne.
Należy do roślin leczniczych aczkolwiek nie jest popularny. Dawniej leczono nim choroby wątroby, padaczkę i kamicę nerkową. Teraz czasem stosowany przy suchym kaszlu ( wyciąg z ziela ) i chrypce. Zewnętrznie działa gojąco na rany. W Niemczech zwany niegdyś bzikolekiem, bo uważano go za niezwykłe panaceum na .....głupotę :) Nie testowałam jeszcze jego zastosowania ale sądzę, że grupą docelową mogliby być niektórzy politycy...
W "Historiach ziołowych" Mariana Janusza Kowałko, jest wzmianka o tym, że działał rozśmieszająco i był jednym z leków stosowanych na malarię. Ponoć już starożytni stosowali go do odpędzania melancholii :)
Odkryłam go dwa lata temu, przez kompletny przypadek w rabatce. Potem wielokrotnie próbowałam upolować go aparatem ale jakoś mi się wymykał. Ha !!! Do chwili kiedy w tym sezonie postanowiłam zajrzeć do 'lekko' zachwaszczonej cebuli za płotem. W Hulkowym amoku mordowania chwastów, nagle doznałam objawienia !!! Oprócz chmary tasznika, wszędzie ścieliły się wiotkie i delikatne kupki kurzego śladu !!!! W takiej ilości nigdy go nie widziałam !!! I niech mi ktoś powie, że ogród nie jest magiczną tkanką !! :)
Uwielbiam go za te śliczne, maleńkie, ogniste kwiateczki :) Jak można się domyślić dalsze pielenie szlag trafił :)
Kiedy jego kwiatki są od rana otwarte, zwiastują dobrą pogodę ;)
Za wiele informacji, to o nim nie ma; o dziwo najwięcej znalazłam w aplikacji Atlas Chwastów ( dla rolników ); nie jest uważany za bardzo szkodliwy i ekspansywny chwast.
Dlatego jak go macie, to nie usuwajcie, bo szkoda ;)
Najlepiej go po prostu.... pokochać !! :)
Czy Wy także posiadacie, to cudo w swoich ogrodach ??? :)
U mnie piach na piachu podsypany piachem, wręcz raczej słabe warunki bzikolek by miał. A szkoda, bo lubię takie małe kwiatuszki :)
OdpowiedzUsuńMożna jeszcze spróbować gdzieś wykopać i w doniczce uprawiać ;) Ja się właśnie zastanawiam czy tak nie zrobić w przyszłym roku ;)
UsuńFaktycznie, śliczny kwiatuszek, taki wiotki i nieśmiały. U mnie nie ma (chyba), bo kwiatki wszelakie wyginęły za sprawą lasu, który się rozpanoszył w naszym ogródku:( I choć las też lubię, to łan margerytek, maków, piwonii i podobnych po prostu nie dał rady w starciu z modrzewiem, brzozami, świerkami, daglezją, orzechami, cisem. Ogródek maleńki, a ja się nie wtrącam w ogóle.
OdpowiedzUsuńTeż dobrze :) Z nie wtrącania wyrastają różne chwasty :)
UsuńNa moich piachach nie ma szans...
OdpowiedzUsuńMoże wyślę Ci w doniczce ;)
Usuń