piątek, 20 listopada 2015

na przekór - rośnie !

Czasem chciałabym być człowiekiem bez wyobraźni...Takim ludziom musi być lżej. Idą przez życie i się tak ponad miarę niczym nie przejmują. Ich wzrok nie sięga tak daleko na przód...Nie czują tak często rozpaczy i bezsilności; jakby za cały rodzaj ludzki i nieludzki...
Jestem może nadwrażliwcem, pogubionym w systemie ale czy tacy ludzie nie zmieniają właśnie świata ? Przynajmniej próbują ?
Jestem morświnem, porzuconym psem, stuletnim drzewem, zastrzelonym jeleniem, jestem lasami Indonezji, lisem z fermy, jestem Puszczą Białowieską....

"Wyobraźnia jest ważniejsza od wiedzy,
Ponieważ wiedza jest ograniczona."
Albert Einstein

Jak bardzo trzeba być pozbawionym wyobraźni i krótkowzrocznym; żeby dewastować i niszczyć na taką skalę ?! Jak możemy pozwalać zamieniać Karpaty w trasy narciarskie ? Jak bezwzględnym i chorym na umyśle trzeba być żeby wyrzynać najstarszy las Europy, jakim jest Puszcza Białowieska ? Ile jeszcze będzie trwało za nim się otrząśniemy ? Dopiero na zgliszczach ?
Co powiemy naszym i nie naszym dzieciom ?
W roślinach trwa pamięć. Nie są podatne na propagandę, nikt się nimi nie przejmuje, a one robią swoje.
Stan lekkiego obłędu mnie ostatnio nie opuszcza...naszego ogrodu też. Na przekór wszystko rośnie i zieleni się pod stertami kolorowych liści. Ogród nie zamierza iść spać, zaczytał się w dynamizmie życia ;) Ja najchętniej napchałabym brzuch igliwiem i jak mumin zagrzebała się pod pierzyną do wiosny.
A tu niepokornie krzewy puszczają listki, wierzba ma kotki, a pod sosną przylaszczka pieści swoje fioletowe pączki ;) Karczoch wyhodował nową miętową czuprynę; gąsienice wpieprzają ostatnie nasturcje i nadgryzają niesamowicie różowe łodygi buraków. Ogród tętni nadzieją i wrzeszczy spod stert liści. Wrzeszczą też ptaki; stadka wróbli, mazurków i sikorek opanowały las i sad. Stadnymi chmurkami atakują jabłka na drzewach. Dzięcioł postanowił rozłupać nam jabłonkę i od rana wali tak, że mu czapka kiedyś spadnie ;) Synogarlic mieliśmy w ogrodzie aż 21.. przynajmniej tak twierdził Tata, bo je liczy; niestety jakiś dziwny ptaszor zeżarł jedną w ogródku ! Upaprał nią wszystko za płotem normalnie !

 karczochy
 leszczyna
 przylaszczka



Wszystko się kąpie w rześkich deszczach, przy akompaniamencie porywistych wichrów. 
Jak dobrze mieć ogród. Człowiek się ukorzenia w soczystej glebie; nawet sam nie wie kiedy. To daje pocieszające uczucie sprawczości; że mamy wpływ przynajmniej na ten nasz kawałek świata. Łączy z pierwotną energią ziemi :) Oczyszcza umysł...
Jak dobrze wyjść w kaloszach i powysadzać cebule tulipanów, szafirków i irysów gdzie tylko człowiek zapragnie :) Jak dobrze nakarmić swoją wyobraźnie i pobudzić kreatywność grzebiąc w miękkiej ziemi. Jak w niej grzebię, czuję do niej miłość...

 szafirki
 tulipany

Tulipanów to nasadziłam tyle i wszędzie, że już sama nie pamiętam gdzie :) Fioletowe, białe i jakieś niespodzianki od Buni. Jak wpadłam w wir cebulowy, to wypadłam dopiero pod wieczór :)
W sadzie : 


 W foliaku :


 Reszta :


 faceliowy dywanik



 kulki platanowe


 liście....
 i jeszcze więcej liści :)






 część błogiego chaosu
 jeżówki 




 kolejne niepokorne, kwietne myśli naszego ogrodu ...


Wykopałam też wreszcie karpy daliowe:

tęcza co jej się spalić nie da :



Tak, to właśnie przeciwstawiam się i zaklinam rzeczywistość :) Mam nadzieję, że nikogo zbytnio nie zdołowałam, a jeśli nawet - to się pozbierał ;)
Przetestowałam przepis od Brzeziny na ocet jabłkowy i wyszedł znakomicie :) Na fali myśli gnających w stronę świąt; nastawiłam  dwie nalewki: z owoców głogu i róży- będą z nich fajne prezenty ;) Odkrywam też ( faza na samowystarczalność ) nową pasję jaką jest robienie samemu kosmetyków naturalnych :) 
W tym obłędzie zielonym jest metoda ;) Także wojujmy ogrodowo !!!
 Zróbmy oddolną, pozytywną rewolucję, która zaleje świat !!! :)
Walczmy !!!

Czy już coś okrywacie w Waszych ogrodach na tzw. zimę ? Ja kompletnie nie wiem czy już to robić? Na razie tylko okopcowywaliśmy liśćmi niektóre rośliny...

Green Power !!!!



10 komentarzy :

  1. Ale się cieszę, że ocet wyszedł :) Teraz tylko zażywać na zdrowie - w paszczu i na paszczę ;)
    Co do zwariowanego świata, to serce się kraje. Nic mnie tak nie wkurza jak debilizm ludzki. A co gorsza oni są w przewadze... Pozostaje robić swoje, na swoim skrawku ziemi i nie oglądać na tych, co w czoło się pukają i pytają po co mi to.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie 'zalewam' się octem codziennie ;) Dzięki jeszcze raz za przepis :)
      Z jednej strony się z tobą zgodzę ale co z tym, że jesteśmy tylko częścią większej całości? Ja się czasem nie umiem nie przejmować niestety ... Ale w 'blogowej kupie' raźniej przynajmniej! :D

      Usuń
  2. Nie zdołowałaś, a wręcz przeciwnie. Ogrodników zmotywowałaś do pracy swoją pasją i miłością do przyrody, a głupoli którzy dewastują i tak niestety nie jesteśmy w stanie wykorzenić, chociaż przydałoby się czasami powyrywać chwasty. Pozdrawiam zielono i serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ile razy na takie pytania (retoryczne, w istocie) słyszałam - świata nie zmienisz... Ale ponieważ ogród daje poczucie sprawczości, jak napisałaś, nawet najsłabszemu człowiekowi, więc róbmy tę oddolną, pozytywną rewolucję na naszym kawałku Ziemi. A to nie byle co dla Niej - kiedyś w Gardeners' World mówili, że ogrody i działki w Anglii zajmują większą powierzchnię niż parki narodowe - więc i nasze polskie się dokładają. I mój wybór, że nie jem mięsa ma znaczenie. I to, że nie kupuje proszków do prania.
    A bardziej przyziemnie - widzę, że nie wszędzie macie zielony płot!
    Masz jeszcze nasturcje?? Moje już dawno zniszczył mróz. Ogród śpi już jesiennym snem. No, kwitną w kilku miejscach fiołki, a sikory i mazurki szaleją.
    Jeszcze nic nie opatulam, dopiero zacznę robić kopczyki np. zawilcom. Musi być kilka dni koło zera, żeby rośliny poczuły zimę. No, chyba, że masz jakieś wrażliwce. A włókninę to w ogóle zostawiam na mróz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że u nas jest tak jak napisałaś o tej powierzchni ogrodów i działek ! To pocieszająca myśl :)
      Nie wszędzie mamy zielony płot - zostaliśmy przyłapani ! ;) marzy nam się ogrodzony cały teren i pewnie z czasem będzie. Zielony płot ma tylko tzw. ogródek i jest pomalowany z jednej strony ( zewnętrznej )...i niestety widać tego niekorzystne już skutki :/ Nasturcje były jeszcze na kompostowniku ale teraz już też kojfnęły :)
      Z okrywaniem też zwlekamy, martwię się tylko o derenia kousa - nie wiem czy go zabezpieczać ?

      Usuń
  5. Bardzo ciekawy blog :) ... Z przyjemnością zaobserwuję i będę tu zaglądać :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Z dereniem nic Ci nie poradzę, nie posiadam.

    OdpowiedzUsuń