poniedziałek, 9 listopada 2015

obślizgły atrybut wiedźmy...

Ostatnio coś tam popełniłam o wpływie naszych charakterów i osobowości; na to jaki jest Ogród...
Po zastanowieniu stwierdzam jednak......,że czasem Ogród bardziej wpływa na, to kim się stajemy niż my na niego. Tak się właśnie okazało, że zostałyśmy prawdziwymi Wiedźmami :)
W każdym razie spełniamy warunki jak nic :) Symbolicznie, to już tylko brakuje nam czarnego koguta :)
Dzisiaj o 'symbolu' który zamieszkał u nas jakiś czas temu; rozmnożył się na potęgę i utwierdził nas tylko w przekonaniu o magii Ogrodu. Jakoś tak wychodzi, że czego z Mamą sobie nie zażyczymy; to po jakimś czasie w Ogrodzie się pojawia. Tak było w przypadku agrestu, który raptem został odkryty w chaszczach estragonu; z nawłocią; którą Mama zaprosiła za płot.
 I tak właśnie Mama wpadła na to, że chce mieć....ROPUCHĘ. Podkreślę, że myślała pewnie o jednej, czy dwóch ropuszkach..... teraz mamy armię ropuch !!!

Magda7

Które zamieniły mój skalniak w ruiny Minas Morgul !! Wspominałam o tym TU. Magda1, Magda2, Magda3...... takie imiona dostały na cześć Mamy ;) Teraz jest ich już tyle, że z ledwością odróżniam Magde5 od Magdy18 !!
Magdy, to ropuchy zielone ( Bufotes Viridis ), w Polsce objęte ścisłą ochroną gatunkową. Ogólnie płazy pospolite, występują też w Afryce i Azji. Jednak całkowita ich liczebność ulega spadkowi.
Zielona jest prawdziwą pięknością wśród ropuch - oliwkowe zielenie i szarości; migoczące, złotawe oczy. Te nasze wyglądają jakby właśnie wróciły z misji w Iraku :) Prawdziwe bojówki :)
Osiąga rozmiary od 5-9cm, samice są większe od samców; które jednak posiadają dodatkowo rezonatory służące do nawoływań. Wydają trele podobne do kanarków ;) To także ich głosy zwiastują wiosnę. Ropuchy wydzielają też jad, który działa halucynogennie, uspokajająco i ponoć podniecająco na panie... Nie próbowałam ich lizać, więc nie wiem... W naszych Ogrodach, to niesamowicie pożyteczne paciuki; żerują w nocy ,większą część ich jadłospisu stanowią mrówki i inne robale w każdym stadium. Lubią oczka wodne, strumyczki i nawet fontanny. Sezon rozrodczy trwa od kwietnia i maja. Słyszałam, że miewają romanse z ropuchą szarą tworząc z nią tzw. hybrydy; ponoć tak robią w Niemczech ;)
Ich liczebności sprzyja duża obecność gryzoni w Ogrodzie; bo podnajmują od nich korytarze i jamki. To wiele mi osobiście wyjaśnia, bo gryzoni ci u nas dostatek !
Jak wiemy ropuchy obciąża niestety zła sława jak wiedźmy - spuścizna opresyjnego, średniowiecznego chrześcijaństwa. Gdzie były symbolem diabła, demonem rozpusty i rozwiązłości. W Apokalipsie występują trzy ropuchy, które mają symbolizować złe duchy. W Mekbecie były jednym ze składników zupy Czarownic... W Chinach symbolem płodności i bogactwa.
 W starożytnym Rzymie i Grecji - miłości. Na zachodzie - dobrym duchem domu. Czyli poganie byli dla nich bardziej łaskawi...
Dla mnie faktycznie symbol Wiedźmy- wolności myśli i wyznania, ogrodowej magii i ogrodowego obłędu ( o tym było TU ).
Nasze ropuchy na zimę częściowo przeniosły się ze skalniaka do spiżarki. To w skalniaku można je obserwować w letni sezon; jak sobie odsypiają nocne imprezki. Ale też w kupie gruzu, pod tarasem, koło garażu za doniczką. A podczas deszczowych nocy podchodzą nawet pod dom !! Jedna była raz w przedsionku !! Hy, hy !! Ropuchy najczęściej zimują pod kamieniami lub w budynkach.
Na pewno Was nie zaskoczę tym, że największym zagrożeniem dla nich jest człowiek i nierzadko jego samochód.



I tak, to Ogród nas obdarzył kolejnymi atrybutami Wiedźmy ;) Zadecydował za nas i przypieczętował nasz wiedźmiński  los. Jak najbardziej polecam sąsiedztwo ogrodowe tych pożytecznych stworzeń. I może nie róbcie skalniaków z taką ilością dziur jak ja...
A to ja - Wiedźma z kotem, reperuje moje Minas Morgul :


Inne atrybuty:
 czarny kot

Czarny pies....nie wiem czy się liczy :) I Wiedźmaka mam.... czyli męża grającego w wiedźmina...
A zdjęć tych wszystkich mega trujących roślin i ziół jakie posiadamy, to wrzucać nie będę, bo jest ich za dużo :) Jednak jeśli jakąś wiedźmę wyraźnie zainteresują mordercze gatunki....dajcie znać :) Może jakaś wymiana ?
Macie u siebie ropuchy ??
I czy nie ma  ktoś z Was czarnego koguta na sprzedaż ?
Tradycyjnie : Green Power!!!!

6 komentarzy :

  1. Zielony Płocie, to Wy sobie tak z mamą wiedźmujecie, a czarnego koguta nawet nie macie?!:) ŁEE!

    Lubię żabki, to znaczy ropuszki, ale ciekawam bardzo co zrobicie, jak już ilość Waszych osiągnie stan krytyczny? No i ile to właściwie byłoby?:)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie nie mamy :) Ale chętnie jakoś pozyskamy ;)
      Co do stanu krytycznego...staram się zaufać tej naszej ogrodowej przyrodzie :) Tak sobie myślę, że kiedy już zaczną nam włazić do łazienki....to już będzie ten stan krytyczny ;) Ale na razie zostają w przedsionku :)

      Usuń
  2. Niby wiem, że ropuchy w ogrodzie są pożyteczne, ale jakoś nie bardzo mi się pali, by je posiadać. To już wolę mojego jeżyka ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mogę sobie posiadać rzeczone ropuchy, nawet w większej ilości, ale nie w łazience! Nawet w przedsionku ich nie chcę.
    A powinny być w moim ogrodzie, bo gryzoni i dziur po nich mi nie brakuje. Muszę poszukać zdjęć i poprosić Cię o identyfikację, bo kiedyś robiłam portrety czemuś ropuchopodobnemu.
    Ale fajny artykuł napisałaś!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeszcze ja - co "popełniłaś o wpływie naszych charakterów i osobowości; na to jaki jest Ogród" ? Chętnie przeczytam.
    I potwierdzam, że to działa w obie strony, jestem jak najlepszym tego przykładem.

    OdpowiedzUsuń