piątek, 18 września 2015

Karczochowe smoki w rytmach reggae

Uwielbiam takie dni jak dzisiaj... upał gorący i przejrzały jak rumiane brzoskwinie.
Świat pachnący fermentującą powoli węgierką; grzybowy zapach zmierzchu i tą pozorną powolność wszystkiego...
Świat dzisiaj pląsa ospale w rytmach reggae....
Mąż tłucze się w kuchni przy tworzeniu magicznego rosołu... zapach świeżego lubczyku !
A ja obłożona psem, kotem, kocami i z herbatowo-miodowym ulepkiem do picia .... mogę wreszcie popisać coś na blogu ;) To jedyny istniejący plus jakiegokolwiek przeziębienia ;)
No tak ale kiedy ja łapię oddech w wyrku; ogródek szaleńczo dogasa strzelając kolejnymi feriami barw. Jeszcze trochę i już trzeba będzie z glebogryzarą wejść; jakiś poplon wykombinować gdzieś może i piaskowanie gleby zaplanować. Cebulowe zamówienie zrobić i może jakieś krzaczki zakupić?
Na razie jednak jeszcze wszystko rośnie :) Na grządkach królują korzeniowe i.... chwaściory.
Pory sukcesywnie są pożerane; także pomidory jeszcze obficie plonują.
 Doczekałam się też karczochów pięknych; kwitną zachwycająco !!! Takie ostowo - smocze mają pąki ! Miałam zamiar wykorzystać je kulinarnie ale akurat w momencie odpowiednim na zbiór, mnie nie było. Ponoć smakują podobnie do szparagów; zawierają masę witamin i są bardzo zdrowe dla naszego układu pokarmowego, wątroby itd.  Zjada się kwiatostany, a konkretnie tzw. serce karczocha, czyli jego soczyste dno kwiatowe. Mmmm bardzo hulkowo :)
 Uprawa tej rośliny nie nastręcza mi wiele problemów; a przyznam, że przeczytane informacje z neta na jej temat raczej mnie zniechęcały. W sensie, że taka upierdliwa w utrzymaniu ;)
Sadzonki wyprodukowałam sama z nasionek jakiś z OBI, potem wsadzając rośliny na miejsce stałe zachowałam między nimi za małe odległości. Kurcze nie wzięłam pod uwagę, że naprawdę mega się rozrosną !! Każdej roślince do dołka naładowałam kompostu; podlewane były też gnojówką z pokrzywy i żywokostu. Moje karczochowe smoki uwielbiają i mają duże zapotrzebowanie na składniki pokarmowe. Były też w sezonie wielokrotnie ściółkowane jak reszta warzyw i na zdrowie im to wyszło. Niestety stwierdzam, że nawet takie smoko-karczochy ulegają pod naporem inwazji śliników. Kiedy ten najeźdźca się oddalił; zaatakował szwadron mszycy !! I tu mechaniczne usuwanie nie ma sensu, bo karczochy mają strasznie kruche liście ! Kiedy metoda Hulka zawiodła,  uratowała nas broń biologiczna w postaci oprysków z różnych smrodliwych berbeluch. Próbowałam im nawet w ramach muzykoterapii; puszczać Boba Marleya z komórki.... chyba jednak oprysk bardziej pomógł ?
  Ponoć w naszym klimacie roślina ta nie zimuje...Ale ponieważ 'nasz' klimat raczej się zmienił; zamierzam okopcować moje smoczki i liczyć na to, że przetrwają zimę. A zapomniałam jeszcze dodać, że pachną obłędnie po prostu ! Jak gotowa kompilacja zapachowa w jakiejś wypasionej perfumie !
Smocze cudeńka:


 smocze łuski





Także polecam poeksperymentować !! Dużo satysfakcji daje wyhodowanie własnego smoka ;)
A w reszcie ogrodu...błoga zielono podsuszała dzicz :) Jak wiadomo pogoda nas nie oszczędza; módlmy się o deszczową jesień cholera !! W sadzie lekka kiszka, sucho na wiór; liście z jabłoni opadają żółte, a owoce tych późniejszych odmian bardzo małe w tym roku. Wczesne jabłka i śliwki jakoś dały radę ale późniejsze węgierki zrzuciły owoce. Aronia i mała konferencja utrzymały swoje dzięki podlewaniu. Brzoskwinie są już do zbierania, jak i winogrona ...  
W foliaku standardowa dżungla hulkowa; tylko mi lian brakuje... Papryki są boskie !! Dalej nie mogę uwierzyć, że to moje, że z maluśkiego nasionka, że takie aromatyczne !!! Normalnie 'JA CIE' !!! :)
Moim paprykom było nad wyraz wygodnie pod folią i jak bakłażany pokochały gnojówkę z żywokostu. Ogólnie mają duże zapotrzebowanie na wodę; polubiły też mulczowanie.
Pierwszy raz też udał nam się melon, bo pod folią; arbuz niestety skonał w męczarniach i spiekocie, bo ponoć odmiana odporna, nie pod osłony miała być echh... więc został wysadzony między dynie w ogródku... które zresztą też pousychały...
O bakłażanach wspomnę tylko, że żyją, mają się dobrze i pokonały przędziorki.
Hulk mruczy z dumy mimo wszystko :)
Skalniak zamienił się prawie cały w suchą, dziurawą ruinę i koniecznie trzeba go abgrejdować na jesień. Wygląda jak Minas Morgul - wersja dla ropuch...
A tu w ogrodzie:








 melon
 malinówy


 marchewka i pietruszka...hmm
























 truskawkom udało się odbić
 rudbekia naga

 czarne


 kwiaty endywii

Pozyskujemy też na bieżąco różne nasiona z naszego ogrodu; a że warto to robić, to chyba nie muszę pisać ;) Mamy masę nasturcji, nagietka, maków, cynii, papryk ostrych, czerwonych i żółtych, kopru, fenkuła, kolendry, bakłażanka 'Black beauty" i sałaty czerwonej jakiejś itd.. No w każdym razie trochę tego mamy :) 
Jak macie ochotę się powymieniać nasiennie, to piszcie :) 

Standardowo GREEN POWER ludzie !!! 


5 komentarzy :

  1. Wspaniałe masz plony! Jaka powierzchnię obsadziłaś warzywami? Wyglądasz na obszarnika...
    Bardzo jest ładny kwiat koprowy. Można go sadzić na ozdobnych rabatach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Na przyszły rok planuję 'łąkę' koprową :) akurat jest mały kawałek niczym nie obsiany. A ogród warzywny to jakoś 3, 4 ary. Ale w tym roku nie udała się fasolka i dynie, więc sporo zostało obsiane facelią; żeby w ogóle coś rosło. Cały czas eksperymentujemy i już wiem, po tym sezonie, że będę ciaśniej wszystko sadzić i siać. Także powierzchnia uprawna umowna raczej jest ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Karczoch powinien dać radę, jeśli tylko zima będzie łagodna. Po karczochach u Kasi Bellingham widać, że polski klimat im nie straszny ;) A wymianka nasionkowa już niebawem w Klubie Pożądanego Nasionka na forum "Na ogrodowej" powinna wystartować. Ja już swoje zbiory gromadzę w tym celu ;)
    Aha - i mała prośba - mogłabyś zdjęcia ciut większe robić w postach? Zaznaczyć jako duże albo nawet bardzo duże przy publikacji? Bo czasem, żeby coś dojrzeć w Waszym gąszczu, trzeba w każde zdjęcie "wchodzić" :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Naharujesz się w tym ogrodzie, ale za to jakie wyniki! Wspaniałe karczochy, i papryki, i pomidory. No a kwiaty - piękne.
    Mam nadzieję, że już się wykurowałaś i możesz przestać się pieścić w łóżeczku;) Ogród wzywa:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha!!! Wykurowałam, dzięki :) No jak się ogród ma to faktycznie nie ma co chorować; teraz czeka mnie dziki zapieprz ;))) Juhu !! juhu !!

      Usuń