Jesienią grabiąc kolejne tony liści, spadów i cholera wie czego dowiaduję się; że to moje memento.
A już najbardziej myślę o tym układając pryzmę kompostową....
Pierwsze warzywne wykopki już za nami !!! Postanowiłyśmy z Mamą... no nie właściwie nie miałyśmy wyjścia; wykopać już buraki, marchew i częściowo pietruszkę. A wyjścia nie było, bo jakiś potwór gryzoniowy wlazł i sobie normalnie ćwikłę codziennie zajadał. Marchewki zaś znalazły uznanie wśród ślimaków. Buraczki w tym roku niezłe i marchewka nawet większa się trafiała mimo suszy. W każdym razie wbić szpadel w tą naszą ziemię było nie lada wyczynem !
Pietrucha korzenie zapuściła aż do piekła i natkowe czupryny zielone ma bujne. Po wykopaniu nie całego rządku .... mokra i wściekła porzuciłam cholerę po prostu.
Pory i selery zostawiłyśmy jeszcze na grządkach; w podwyższonej wysiał się ogórecznik i chyba nawet jeszcze zakwitnie?
pozostałość po uczcie..
Dzidziuś udaje, że wykopała marchewkę
nasturcja i ogórecznik na drugim planie
Przy okazji wykopków człowiek oczywiście zaczyna się zastanawiać nad....przechowywaniem wykopanych skarbów!
Ja zaraz naczytałam się o dołowaniu, kopcowaniu i niestety ziemiankach. Pooglądałam pełno rycinek, rysunków i zdjęć... O rany jak ja bym chciała ziemiankę, no !!! Kurcze !
Tu Wam wrzucam takież piękne rysunki z książki o warzywnictwie M.Lityńskiego i H.Nieć
No cud, miód normalnie !! Czy ktoś z Was ma doświadczenie i faktycznie przechowuje jarzyny jak wyżej ??? Chyba w przyszłym sezonie spróbuje, aż mnie korci żeby jak na obrazku zrobić :)
My przechowujemy korzeniowe w zimnej spiżarce; w styropianowych pudłach. Zazwyczaj się sprawdza, chyba, że bardzo duży mróz przychodzi. Jabłka natomiast w skrzynkach wyłożonych gazetami trzymamy na strychu. A w tym sezonie małe są ale bez żadnych plam i chorób za to. Świetnie się tam trzymają, no na pewno myszy też tak myślą...
W tym roku dosyć szybko wszystko, to i winogrona już zebrane i moszcz nastawiony na wino.
asystent winemakera
I tak tu u nas powoli się toczy tok jesiennych prac w ogrodzie. Pomidory jeszcze są ale owoce im pękają przez skoki temperatur. W foliaku zostały tylko papryki, bakłażan i trochę zielska. Zrobiłam nowe siewy sałat. Na gwałt wszystkie krzaczki podlewamy, róże przycinamy, kompost wywozimy...Ostatnie śliwki i gruszki podjadamy z drzewek. Podglądamy nowych przybyszów w ogrodzie, czyli dwie tłuste sroki, które rejwach czynią straszny !
Kopciuszkowa szurnięta znowu wróciła do dziury w kotłowni i naprawdę dalej myśli o rozmnażaniu ! To już by był trzeci miot normalnie ! Zwariowała jak nic !
Odkryliśmy też, że mamy mysikróliki... wszystko dzięki Kotletowi i Pepkowi; którzy to zeżarli je na naszych oczach ! W proteście, że śniadania nie dostali pożarli biedne ptaszynki......
Był też pierwszy, w mordę jeża, przymrozek ! Pomimo okrycia dalie szlag trafił niestety... Cukinie, cynie i nasturcje kojfneły natychmiast; zmiecione zimnym podmuchem i upałem w ciągu dnia. A były takie piękne i dawały czadu na maksa !
A tu reszta resztek ogrodowych ;)
jakiś paciuk
dzwonek irlandzki
ostatnia dalia
Jak tam u Was po przymrozkach ? Dały w kość ?
I najważniejsze : Na serio, jak przechowujecie swoje warzywne cuda?
Bo, że w brzuchu najlepiej, to już wiem...
U mnie w zasadzie też już po wykopkach. Marchewki, buraczki itd. w bezpiecznym miejscu, chociaż ja osobiście skupiam się głównie na ogrodzie ozdobnym i jemu oddaję się w pełni od 15 lat. Tworzę, projektuję i ciągle coś zmieniam. Muszę przyznać, że mam już w tym spore doświadczenie, więc chętnie służę pomocą i radą w zakresie roślin ozdobnych. No i oczywiście serdecznie zapraszam do siebie.
OdpowiedzUsuńWitam, witam ! Jeśli chodzi o ogród ozdobny, to u nas częściowo jakby sam się tworzy ;) Dopiero uczymy się aranżować i projektować ozdobne założenia. Na pewno chętnie skorzystamy z rad kogoś bardziej doświadczonego :)
UsuńW kwestii przechowywania warzyw nic Ci nie doradzę. Mogę tylko powiedzieć, że także marzę o prawdziwej ziemiance. Nawet mam już dla niej miejsce, ale obawiam się, że do realizacji upłynie sporo czasu, bo jest na którymś tam miejscu spraw do zrobienia.
OdpowiedzUsuńMarchew pięknie Ci się udała! Moja kiepska, chyba z powodu suszy.
Wyobraź sobie, że 2 donice z niedojrzałymi pomidorami zabrałam do domu z obawy o zimno. Stoją w salonie! A piękne zbiory były w tym roku, prawda?
Mróz zepsuł u mnie urodę jesiennego ogrodu, wszystko prawie klapnęło, szkoda. Ze 3 noce było -5.
Dziękuję bardzo za pochwały naszej marchwi :)
UsuńO, to pomidory w salonie muszą wyglądać super! :) Muszę powiedzieć Mamie,kurcze ! Chociaż jakbym 'zawaliła' pomidorami któryś pokój, to mogłaby nie zdzierżyć hehe.
U nas jakoś tak markotnie, też mrozy dały w kość. Jednak nie spadło aż do -5 ! Hardcore normalnie masz !
U mnie już dawno po przymrozkach. Pierwsze poleciały dalie, w drugim rzucie dyniowate, a w trzecim winogrona. Pomału sprzątam, ale pogoda póki co nie służy. Ponoć nadchodzący weekend będzie lepszy... Co do przechowywania, to ja nie mam aż takich zbiorów. Wszystko co w nadmiarze ląduje w słoikach. Ale taka prawdziwa ziemianka to mi się też marzy. I wędzarnia. I szklarnia chociaż mała. I konkretna spiżarnia chociaż w piwnicy. Dużo tych "i", a ziemianka raczej pod koniec listy jest niestety.
OdpowiedzUsuńEch...ale marzenia takie fajne są !! ;) Wędzarnie to też koniecznie trzeba mieć ! I spiżarkę ... w której nie ma ciągle grzyba ! :) A szklarnia echhh....taka w stylu angielskim... kurcze!!!! Chyba trzeba zaplanować jakiś napad na bank normalnie!
UsuńA ja właśnie w tym momencie idę sadzić moje holenderskie tulipany.
OdpowiedzUsuńJa jeszcze 'kolęduje' nad moimi, zamiast się zebrać w sobie i spróbować przebić ziemię szpadlem ;)
UsuńZastanawiam się, czy jabłoń ze zdjęcia nie będzie Ananasem Berżenickim. Porównajcie w wolnej chwili w necie. Tak mnie dziś tknęło... :-)
OdpowiedzUsuńDzięki, zaraz sprawdzę :)
Usuń