Czasem chciałabym być człowiekiem bez wyobraźni...Takim ludziom musi być lżej. Idą przez życie i się tak ponad miarę niczym nie przejmują. Ich wzrok nie sięga tak daleko na przód...Nie czują tak często rozpaczy i bezsilności; jakby za cały rodzaj ludzki i nieludzki...
Jestem może nadwrażliwcem, pogubionym w systemie ale czy tacy ludzie nie zmieniają właśnie świata ? Przynajmniej próbują ?
Jestem morświnem, porzuconym psem, stuletnim drzewem, zastrzelonym jeleniem, jestem lasami Indonezji, lisem z fermy, jestem Puszczą Białowieską....
"Wyobraźnia jest ważniejsza od wiedzy,
Ponieważ wiedza jest ograniczona."
Albert Einstein
Jak bardzo trzeba być pozbawionym wyobraźni i krótkowzrocznym; żeby dewastować i niszczyć na taką skalę ?! Jak możemy pozwalać zamieniać Karpaty w trasy narciarskie ? Jak bezwzględnym i chorym na umyśle trzeba być żeby wyrzynać najstarszy las Europy, jakim jest Puszcza Białowieska ? Ile jeszcze będzie trwało za nim się otrząśniemy ? Dopiero na zgliszczach ?
Co powiemy naszym i nie naszym dzieciom ?
W roślinach trwa pamięć. Nie są podatne na propagandę, nikt się nimi nie przejmuje, a one robią swoje.
Stan lekkiego obłędu mnie ostatnio nie opuszcza...naszego ogrodu też. Na przekór wszystko rośnie i zieleni się pod stertami kolorowych liści. Ogród nie zamierza iść spać, zaczytał się w dynamizmie życia ;) Ja najchętniej napchałabym brzuch igliwiem i jak mumin zagrzebała się pod pierzyną do wiosny.
A tu niepokornie krzewy puszczają listki, wierzba ma kotki, a pod sosną przylaszczka pieści swoje fioletowe pączki ;) Karczoch wyhodował nową miętową czuprynę; gąsienice wpieprzają ostatnie nasturcje i nadgryzają niesamowicie różowe łodygi buraków. Ogród tętni nadzieją i wrzeszczy spod stert liści. Wrzeszczą też ptaki; stadka wróbli, mazurków i sikorek opanowały las i sad. Stadnymi chmurkami atakują jabłka na drzewach. Dzięcioł postanowił rozłupać nam jabłonkę i od rana wali tak, że mu czapka kiedyś spadnie ;) Synogarlic mieliśmy w ogrodzie aż 21.. przynajmniej tak twierdził Tata, bo je liczy; niestety jakiś dziwny ptaszor zeżarł jedną w ogródku ! Upaprał nią wszystko za płotem normalnie !
karczochy
leszczyna
przylaszczka
Wszystko się kąpie w rześkich deszczach, przy akompaniamencie porywistych wichrów.
Jak dobrze mieć ogród. Człowiek się ukorzenia w soczystej glebie; nawet sam nie wie kiedy. To daje pocieszające uczucie sprawczości; że mamy wpływ przynajmniej na ten nasz kawałek świata. Łączy z pierwotną energią ziemi :) Oczyszcza umysł...
Jak dobrze wyjść w kaloszach i powysadzać cebule tulipanów, szafirków i irysów gdzie tylko człowiek zapragnie :) Jak dobrze nakarmić swoją wyobraźnie i pobudzić kreatywność grzebiąc w miękkiej ziemi. Jak w niej grzebię, czuję do niej miłość...
szafirki
tulipany
Tulipanów to nasadziłam tyle i wszędzie, że już sama nie pamiętam gdzie :) Fioletowe, białe i jakieś niespodzianki od Buni. Jak wpadłam w wir cebulowy, to wypadłam dopiero pod wieczór :)
W sadzie :
W foliaku :
Reszta :
faceliowy dywanik
kulki platanowe
liście....
i jeszcze więcej liści :)
część błogiego chaosu
jeżówki
kolejne niepokorne, kwietne myśli naszego ogrodu ...
Wykopałam też wreszcie karpy daliowe:

tęcza co jej się spalić nie da :
Tak, to właśnie przeciwstawiam się i zaklinam rzeczywistość :) Mam nadzieję, że nikogo zbytnio nie zdołowałam, a jeśli nawet - to się pozbierał ;)
Przetestowałam przepis od Brzeziny na ocet jabłkowy i wyszedł znakomicie :) Na fali myśli gnających w stronę świąt; nastawiłam dwie nalewki: z owoców głogu i róży- będą z nich fajne prezenty ;) Odkrywam też ( faza na samowystarczalność ) nową pasję jaką jest robienie samemu kosmetyków naturalnych :)
W tym obłędzie zielonym jest metoda ;) Także wojujmy ogrodowo !!!
Zróbmy oddolną, pozytywną rewolucję, która zaleje świat !!! :)
Walczmy !!!
Czy już coś okrywacie w Waszych ogrodach na tzw. zimę ? Ja kompletnie nie wiem czy już to robić? Na razie tylko okopcowywaliśmy liśćmi niektóre rośliny...
Green Power !!!!