wtorek, 23 lutego 2016

Macoszki i sierotki...

...zwane także bratkami lub po prostu fiołkami trójbarwnymi ( Viola Tricolor ).
To zdecydowanie jedni z moich kwietnych faworytów; u nas zawsze gdzieś pokątnie same się wysiewają. Uwielbiane za niesamowite barwne fajerwerki i wytrzymałość ! To jedne z pierwszych perełek, które kupujemy w ogromnej ilości, kiedy tylko się pojawią ! Wsadzamy gdzie popadnie i gdzie się da ! ;)

Należą do rodziny fiołkowatych, popularne w całej Europie. Zasiedlają pola, łąki, nieużytki i na szczęście nasze ogródki.
Dorastają do 30 cm wysokości. Kwiaty mają słaby zapach ale za, to nieprzeciętną i oryginalną formę; no i mnogość barw ! Bratki bardzo lubią zmieniać kolor :)
Istnieje ok. 500 gatunków tych kwiatów np. polny, wonny, alpejski, ogrodowy itd.
Roślina jest jednoroczna lub dwuletnia. Prawdziwy ogrodowy 'gigant' ;) Uważana też za dobry wskaźnik dla gleby kwaśnej.
Fiołek trójbarwny należy  do roślin leczniczych. Łagodzi objawy trądziku młodzieńczego i egzemy; herbatka działa oczyszczająco i moczopędnie. Grecy mieli nawet fazę, że fiołki chronią przed....upiciem, migreną i kacem ! Kiedy chadzali na liczne biesiady przystrajali sobie głowy wieńcami z tegoż kwiatu. Zastanawiam się czy faktycznie im, to pomagało ?! :)
Jak ktoś przetestuje, to proszę dać znać czy ten sposób działa :)
Z kwiatkami tymi wiąże się też mit o nimfie Io. Jak wiemy była ukochaną Zeusa ( jedną z wielu); kiedy Hera się o niej dowiedziała, oczywiście zaczęła ją prześladować. Durny, zakochany Zeus żeby ukryć kochankę; przemienił ją w jałówkę !
Niestety żona przejrzała jego podstęp i zesłała na Io plagę gzów. Przerażona Io zaczęła uciekać !
A co zrobił Zeus ? By umilić jej ucieczkę, wyczarował pod jej kopytami śliczne, drobne kwiatki ! Rzekomo fiołki właśnie :) Niepoprawny romantyk normalnie !
Dla mnie kwiatki te, to zawsze jeden z symboli ziemi budzącej się po zimie do życia. Jedni z heroldów wiosny ;) Jak się okazuje wpisuje się, to też w chrześcijańską symbolikę tego kwiatu.
Są czarujące i bardzo wdzięczne !
A tu trochę naszych ogródkowych skarbów :


 samosiejki :)





bratek polny też do nas 'przyszedł'

 jednego sezonu zdobyliśmy taką boską doniczkę ;)


bratki rokoko


Zachęcam do pokochania tych skromnych, a równocześnie pełnych pychy kwiateczków !
Doskonałych wytworów natury :)
 Bo naprawdę mało kwiatów może pysznić się tyloma kolorami i tworzyć takie hybrydy barwne !!!
Zachwycać nas tak długo podczas sezonu ! I można je umieścić w tylu ogrodowych kompozycjach ! Wykorzystać na tyle sposobów ! :)
A jak jeszcze pomyślimy sobie o niepoprawnym Zeusie, to już w ogóle inne kwiatki przy nich wymiękają ;)
"Zielono nam w głowie i fiołki w niej kwitną
Na klombach mych myśli sadzone za młodu"
Kazimierz Wierzyński


Czy Wam też pozieleniały serca i mózgi z początkiem sezonu ????!!!!
Green Power !!!!


czwartek, 18 lutego 2016

Kornik w korze puszczy

W związku z ociepleniem które przyszło razem z początkiem lutego,wstąpiły we mnie siły witalne i postanowiłem rozruszać swoje kości. To przecież zdrowo ! Efektem tego wszystkiego było to, że wróciłem do domu ze złamaniem podstawy paliczka kciuka, ot co !
Siedzenie w domu na L4 ma swoje zalety, szczególnie przez pierwszy tydzień kiedy, to jeszcze nie wiesz co zrobić z nadmiarem wolnego czasu. Drugi tydzień polega na tym, że usilnie szukasz  jakiejś roboty, ale jak już ją znajdziesz uświadamiasz sobie, że chyba to nie przejdzie, bo na palcu masz gips. Chwytasz się więc każdej gazety lub wszelkich informacji w internecie i strony informacyjne znasz niemal na pamięć. Tym bardziej frustrujące jest to jeśli we wszystkich źródłach czytasz o wątpliwych osiągnięciach partii rządzącej.
 Trzeci tydzień to chęć powrotu do pracy i jeszcze większa frustracja (Dobrze, że nie mamy TV bo chyba bym zwariował). Ale, to dzisiejsza informacja powaliła mnie na łopatki !!!! Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Białymstoku wydała pozwolenie na wycinkę w Puszczy Białowieskiej !! W samym nadleśnictwie Białowieża wycinkę drzew zaplanowano na 52 tys. m3 rocznie (Dotychczas było to 6 tys. m3 rocznie). Wszystko to wg. leśników spowodowane jest plagą korników, które zabiły w ciągu ostatnich kilku lat  500 tys. m3 świerków. Tylko, że nie jest to pierwsza taka plaga w Puszczy. Gradacje kornika były zaobserwowane podczas kampanii napoleońskich na Rosję kiedy to w 1811 r. miały miejsce wielkopowierzchniowe pożary. Jak i później kolejno w 1922, 1956, 1966, 1984, 1995. Tak więc zmasowane ataki kornika pojawiają się w Puszczy cyklicznie, ma to związek z obniżeniem wód gruntowych, ogólnym osłabieniem świerków jak i ociepleniem klimatu.


Jak pisze J.M.Gutowski; wycinka i intensywna walka z kornikiem drukarzem ma negatywne skutki dla przyrody Puszczy.Przede wszystkim ekosystemy zubażane są o drewno świerkowe wywożone z lasu oraz podczas spalania gałęzi i resztek pozrębowych. Ponadto, organizmy saproksyliczne (Organizmy które wymagają martwego drewna jako środowiska lub jako pożywienia) są pozbawiane pokarmu. W trakcie akcji zwalczania kornika niszczy się też  stadia larwalne wielu gatunków owadów, które zdążyły się wprowadzić zaraz za nim. Pamiętając,że Puszcza Białowieska to las wyjątkowy w skali Europy, trzeba znaleźć inne rozwiązania dotyczące walki z Drukarzem. Nie można w tym przypadku postępować tak samo jak w lasach gospodarczych.Na podstawie licznych badań powstałych na przestrzeni minionego wieku można skutecznie walczyć z kornikiema, a ponadto wyniki tych badań dowodzą, że z przyrodniczego punktu widzenia gradacje kornika drukarza w Puszczy nie są żadnym problemem.

                                         fot. https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Ips_typographicus_1_meyers_1888_v16_p352.jpg


Kornik Drukarz (Ips typographus)
Nagonka medialna na Kornika sprawiła, że zaczęto mu nadawać rangę Owada Wszechczasów, mitycznego potwora!!!!  Albo jakiegoś czarnego charakteru zjadającego nasze Polskie drewno Świerkowe (które notabene można by spalić w kominku albo zrobić z niego podłogę, a nie dawać przeżreć jakiemuś kornikowi)!!!

fot. https://en.wikipedia.org/wiki/European_spruce_bark_beetle#/media/File:Ips_typographus_3_bialowieza_forest_beentree.jpg

A tu niespodzianka kornik ma 4-5 mm długości i ciemnobrązowe  pokryte rdzawym owłosieniem ciałko. Pod chitynowymi pokrywami posiada błoniaste słitaśne skrzydełka. Korniki doskonale latają, mogą pokonywać dystans do kilkunastu kilometrów! Larwy są koloru białego i dorastają do 7 mm dł.
Pełny cykl rozwojowy w całości przebiega w tkance drzewa. Samiec rzadko kopuluje z 1 lub 4 samicami- przeważnie z 2 lub 3. Po bzykanku samica w ciągu 2-3 tygodni składa od 30 do 80 jaj w chodnikach głównych z których jeden przebiega zawsze w górę, a pozostałe dwa lub trzy w dół. Larwy drążą następne kanały w wyniku czego powstaje mocno rozgałęziony obraz żerowania (nie nędzy i rozpaczy ). Gdy osiągną 7 mm około po 3-4 tygodniach opychania, wygryzają sobie owalną kolebkę poczwarkową. Przepoczwarzenie następuje po 2-3 tygodniach po czym pojawiają się młode żółtawe niewybarwione jeszcze korniczątka.
Wrogami naturalnymi kornika są przede wszystkim ptaki i owadzie drapieżniki, licznie atakują je też pasożyty i choroby.
Z ptaków najsilniej redukują kornika Dzięcioły (pstry, średni i duży), Kowaliki i Pełzacze które skutecznie zwalczają kornika w jego stołówkach. Sikory, Muchołówki i zięby wyłapują kornika podczas rójki.
Do najważniejszych kilerów drukarza należą chrząszcze: Przekrasek Mróweczka, Wydłużak i inne Kusakowate, Urazek, a z biegaczowatych-Goniec Czarny. Innymi drapieżnikami są Wielbłądka, Chyłka, jak i muchówki z rodzaju xylophagus których larwy wyżerają larwy i poczwarki kornika. W Puszczy Białowieskiej stwierdzono także duże znaczenie Skrycików w redukcji liczebności korników. Skryciki zamieszkują żerowiska Drukarza i niszczą jego jaja.
Biorąc pod uwagę powyższe fakty, czemu by nie zostawić świerków w spokoju? Przecież Puszcza powinna być lasem w, który się nie ingeruje. Tylko sprawdza jak natura sama sobie radzi. Ona sama wie co dla niej najlepsze. Jakie było by to pouczające i bogate doświadczenie. Może nie dla nas dzisiaj, ale dla naszych wnuków i kolejnych pokoleń naukowców.

sobota, 6 lutego 2016

Planowanie....

...w tym roku nabrało nowego znaczenia. Myślałam, że jak zwykle w lutym obudzi się we mnie hulkowe monstrum... Zielony, mocarny tytan pracy ! Rzucę się w wir pierwszych siewów, sadzenia, rycia, kopania ! Niestety zdaje się, że Hulk musi nauczyć się jakże trudnej umiejętności.... bycia 'bożym palcem'. Wszystkie 'ciężkie', cudownie wyczerpujące prace ogrodowe muszę przerzucić na innych. Mam tylko nadzieję, że ci 'inni' jakoś to wytrzymają i po prostu poddadzą się spełnianiu moich dzikich wizji.

W poprzednim poście o Puszczy stwierdziłam, że dużo się u Nas działo. No to się zadziało !!! :)
W sierpniu (kiedy trzeba walczyć z tonami ogórków), Za płotem pojawi się nowy, całkiem świeży członek rodziny :) Oczywiście potencjalny zielony maniak i ogrodnik ????  ;)
To ma ewidentnie wpływ na planowanie...
Liczę na to, że moja rodzina zrobi czasem co jej każę :) Wywiezie ciemny, pachnący kompost; wybuduje ze cztery grządki podwyższone, które sobie obmyśliłam. W tym jedną w formie piramidy, którą obsadzę poziomkami :) Będzie mi nosić, wozić i podtykać he,he :)
Hulk - tyran, pantokrator i dawca nowego życia ! Ave ja !
Drżyj rodzino !!!
Powoli przekształcamy część ogrodu warzywnego, koło foliaka na permakulturowy. Powstała tam grządka ściółkowa pod ziemniaki; wylądują tam też dynie i bób.
By uzyskać jako taką harmonię pomiędzy przyrodą, a człowiekiem; niezbędny jest nasz wkład duchowy i intelektualny. Każdy kto obserwuje swój ogród może stać się znawcą ogrodnictwa biodynamicznego. "Myślenie jest ważniejsze niż wiedza
                                  Ale nie ważniejsze niż obserwacja."
                                                                             Goethe
Planując ogród ekologiczny, bardziej konwencjonalny w formie - uprawa warzyw w rzędach, podwyższone grządki; czy część permakulturową - robię to strasznie długo. Bazgrolę, notuję, rysuję, wywlekam stare numery różnych gazet ogrodowych, obkładam się książkami. Gromadzę wszystkie źródła inspiracji. W końcu jakoś ogarniam, potem zwykle coś zmieniam, ostatecznie cały plan przegląda Mama żeby stwierdzić czy całkiem nie oszalałam :)
Wyrysowywanie takiego planu i zaznaczanie gdzie co rosło bardzo ułatwia coroczne zmianowanie roślin. W realu i tak na spontanie coś gdzieś dosadzamy lub zmieniamy w ostatniej chwili :)
Jeśli istnieje plan uprawy łatwiej właśnie utrzymać płodozmian ( zastąpienie jednego rodzaju warzyw innym ). Nam to zawsze pomaga poskromić, 'chcenie wszystkiego na raz' ;)
Oprócz uprawy następczej, stosujemy jeszcze współrzędną ( mieszaną ); która jest bardzo istotna w ogrodzie eko. To jeden ze sprawdzonych sposobów na uniknięcie plag szkodników i chorób. Staramy się także sadzić obok siebie rośliny o różnym systemie korzeniowy; żeby pobierały składniki pokarmowe z różnych warstw gleby. Ważne żeby nasze warzywka lubiły swoje towarzystwo na grządce i wspierały się w walce z potencjalnymi atakami jakiś cholerstw. Oczywiście dalej zamierzamy praktykować ściółkowanie upraw i specjalnie nie martwić się chwastami.
Będąc, że tak napiszę, w  'odmiennym stanie' - myślę naprawdę dużo o jedzeniu :) To też ma wpływ na plany ogródkowe tegoroczne ;) Powymyślałam sobie szaleńczo arbuzy, brukselki, szparagi i inne cuda !
W planie mamy też obsianie jednego kawałka 'na polu' łubinem; bo w zeszłym sezonie został przez zaniedbanie 'goły'. Nawymyślałam też dalie, cynie i rudbekie w towarzystwie warzyw.
Tu nasze przykładowe plany z poprzedniego sezonu:

ogródek'na polu'

ogródek 'za płotem'

Nasiona już przejrzane, posegregowane, większość braków uzupełniona. Okazało się, że kuna ze strychu pożarła nam nie tylko wszystkie orzechy ale też nasiona fasoli jaś ! Szelma wie co dobre !


Teraz tylko czekam niecierpliwie dnia kiedy zasiedlę pierwsze palety siewne. Kupiliśmy też dalie, krokosomię i lilie. W między czasie przeprowadziliśmy niektóre cięcia drzew owocowych i krzewów w ogrodzie. Zainicjowane zostały też drobne naprawy np. drewnianej pergoli. Chciałam  jak najszybciej zrobić grządki podwyższone ale niestety mój główny, ogrodowy wykonawca -Lala; złamał sobie kość kciuka. Teraz wariuję z niecierpliwości :(
Tymczasem w ogrodzie wszystko rośnie ! Pełno zielonych paciuków tulipanowo - przebiśniegowych. Na niebie tłok żórawiowo - gęsi ;) A mi już w duszy gra zielone na całego ! Koty zaczęły linieć na potęgę, jakby się wszystkie zmówiły normalnie. Na drzewach maluśkie pączki ! W koło gwar zwierzęcy i ryk pił w oddali - brać sąsiedzka wzięła się za cięcia... Sąsiad o zgrozo wyrżnął wiekowego orzecha !
Zieloności się pchają :






Tu dla chętnych takie przydatne zestawienie korzystnego sąsiedztwa warzyw ( można sobie skopiować, a co ) i zeskanowana z " Wielkiej księgi ogrodnika i działkowca" Kawolleka, tabelka zmianowania warzyw, z której korzystam :



A TU możecie zajrzeć i sprawdzić jaki był u nas początek sezonu w zeszłym roku ;)
I jak budowaliśmy szklarnię foliową: TU
Ale fajnie - zieloność idzie !!!!! ;)
Pozytywnych myśli, planów i prac ogrodowych !!!
Polecam najpierw dużo pobazgrolić, porysować i pokombinować !
Green Power !!!!! :)