poniedziałek, 29 czerwca 2015

Słońce !!!

Wielkie dzięki za parę dni jako tako słonecznych !!! Hulk jest wdzięczny !!!
Już myślałam, że zbiorów nagietka i lawendy to w ogóle nie będzie. Całe szczęście pogoda okazała trochę łaski i można było pozyskać różnego zielska do suszenia.


Niestety wszechobecna, wilgotna, mokra i markotna aura nastręcza mi zmartwień ogrodowych. Cukinie i karczochy mają jakieś żółte przebarwienia na liściach.... I te pierwsze mają każdą małą cukinkę, która się pojawia nadgniłą ! Pomidory w ogródku ku mojemu zaskoczeniu ( sądziłam naiwnie, że są to jedyne rośliny które nie mają szkodników ) zostały skolonizowane przez mszyce !
 Najbardziej jednak nie mogę dojść do ładu z uprawami w foliaku...
 Bakłażanom moim cudnym jest chyba za zimno ciut. Przeczytałam, że kiedy spada temperatura poniżej 15 stopni, to zatrzymują się w rozwoju... W ogóle mało info jest o ich uprawie...Składają i stulają swoje liście do środka; mają też lokatorów w postaci skorek. Nie mogę zdecydować czy to one dziurawią im liście czy jakaś inna cholera. Mają też jak papryki i kilka pomidorów żółte przebarwienia na liściach. Zastanawiam się czy to nie przez nadmiar wilgoci ? Przyznam,że kiedy jest takie ochłodzenie boję się za bardzo wietrzyć, żeby temperatura im nie spadła... I tak właśnie ! Sama nie wiem jak mam postępować kurde !?
Jak ktoś ma doświadczenie z oberżyną, to proszę o rady !!! Przyjmę każdą z radością !!! :)
Udało się część kompostu wyłożyć pomidorkom; tuż przed kolejnym deszczem. Hulk rzucił się oczywiście za płot i ogarnięte zostały selery, cebula, marchew; podsypane pory.... Odkryłam też, że mamy pietruszkę ! Plewienie tam to była prawie rozkosz ! Ile ja zielska cudnego odkryłam w tych międzyrzędziach ! :) Taszniki, bodziszki i mój faworyt: kurzyślad ! O nim kiedy indziej ;)
Standardowo bawię się też w łowczego tych pazernych, oślizgłych, pomarańczowych śliników.... yhhh !!! I jak na razie mogę powiedzieć, że na te potwory to najlepsza metoda... Zostawiam w ogródku parę kupek zielska i wieczorem wkraczam z wiadrem; znajdując tam całe kolonie ! Winniczki są pod ochroną, więc wyrzucam je gdzieś dalej w krzaczory.... ale te wstrętne morduję bez litości topiąc we wiadrze, szczelnie zamkniętym. W tym roku jest ich jakaś kosmiczna ilość ! Są wszędzie !! Hulk mordujeee !!!
 Szykujemy się też niedługo do zbiorów porzeczek; będziemy robić smorodinę, soki i może kompot :)
No tak, a po za tym wszystko szaleje kwitnąco ! Najbardziej róże i liliowce ! Właśnie wystartowały pomimo łzawej pogody. Fantastyczna moc natury nam się objawia w tym orgiastyczym i wielobarwnym kwitnieniu ! ;) Czekam też niecierpliwie aż zakwitną odętki, które posadziłam w tym roku....
 Kopciuszkowa znowu wróciła do dziury w kotłowni i odchowuje drugi rzut pisklaczkowy. A drą mordziagi od piątej już ! A ta biedna matka z ojcem zapieprzają w te i we wte; z robakami w dziobach ! Wszystko oczywiście za oknem sypialni która sąsiaduje z kotłownią...

Kopciuszkowa




 Budleja Dawida


 odętka wirginijska 'alba'

 funkia siebolda
 róża pomarszczona
 lilie azjatyckie





 mniam..
 drżączka
 wilce

 szpinak















 maliny



 wyczekany hibiskus Mamy

 pierwsza dalia
 odnaleziona pietruszka...
 ...pory
 ...i selery
orgia nagietkowa
liliowce rdzawe
Mamy też fajne zbiory bobu i jedliśmy już pierwszą botwinkę w tym sezonie :)
Misja na dziś to okiełznać armię ropuch która zajęła skalniak. Nie, Hulk ich nie zabije !! :) Ale tam gdzie rosną rośliny pozasypuję dziury i powysypuję kamyczki.... Zostawię im trochę szczelin... Niech sobie Magda1, Magda2, Magda3, Magda4 i Magda5 stacjonują tam jak już koniecznie muszą....

Życzę oczywiście duuużo mocy sprawczej i energiii do poskramiania Waszych ogrodowych włości !!!
Green power !!! :)